Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Pon 7:52, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Dzisiejsze moje sny to masakra. Nie pamiętam wszystkiego. To co pamiętam.
Sen nr. 1
Bardzo dziwny sen. Właściwie nie wiem nawet od czego zacząć. Zbliżał się mecz pucharu uefa pomiędzy GieKSą a Panatinejchos Ateny. Ja i Aro na rowerach byliśmy na jakieś wsi i chyba jechaliśmy po magnuma czy nie idzie na mecz. Na tej wsi przypomniało nam się, że nie wiemy gdzie on mieszka. Byliśmy zmęczeni i chcieliśmy odpocząć w cieniu. Poszliśmy do lasu i zaczeliśmy szukać. Początkowo mieliśmy zrobić ławeczkę z gałęzi, ale za dużo roboty. Aro zaczął ciąć jakiś konar siekierą, aby zrobić sobie pieniek. Ja go wyśmiałem, bo wokół było mnóstwo pieńków. Wzieliśmy pieński i zaczeliśmy odpoczywać na... dachu mojego śmietnika przed blokiem... Nie wiem w jaki sposób przenieśliśmy się z lasu na dach. Dach był płaski, a nie taki jak w rl. Odpoczywaliśmy sobie na dachu. Moi rodzicie jechali gdzieś na rowery. Podjechała starsza i spytałą czy chce bilet, bo w cenie biletu jest obiad w bufecie, a ja mam karnet. Wziąłem bilet i poszedłem do domu.
Dalej nie wiem czy to ten sam sen czy co innego?
Dalej wszystko zrobiło się jeszcze dziwniejsze. Wszyscy strzelali fajerwerkami, a ja zastanawiałem się dlaczego? Przecież to niezgodne z prawem. Szedłem do lidla i zapomniałem zamknąć piwnicę. Z lidla widziałem dziwny fajerwerk. Był to motocykl. Fajerwerk zawsze musi spaść na ziemię. Tym fajerwerkiem był motocykl. Poleciał w górę, rozprysk i spadł na ziemię. Myślę sobie... Boże, przecież to może nawet kogoś zabić. Wracam do klatki i a tam... O NIE! PIWNICA OTWARTA. W piwnicy mieścił się ośrodek dla popaprańców i pomyleńców. Jeden już siedział w piwnicy pod drzwiami. Mówię 'o cholera': chciałeś ucieć. On był jeszcze dość normalny. Coś tam mi powiedział. Migiem zamknąłem piwnicę mając nadzieję, że nikt nie nawiał. Dałem krok po schodach do domu, a tu schodzi i do mnie wielki, obleśny, nagi grubas. Nawiał z piwnicy. Chory psychicznie. Przeraziłem się. Chciał się ze mną wykąpać. Był silny, bo był wielki. Chciałem mu wywalić z dyńki, ale w przerażeniu się obudziłem.
Sen nr. 2
Sny w innej rzeczywistości są bardzo ciekawym doświadczeniem. Mój drugi sen dział się w świecie anime, a właściwie w świecie majora 4 sezon. Tak mi się wydaje.
Niewiele pamiętam. Wiem, że byłem w Amerykańskiej szkole. Wszystko było narysowane, nawet ja. Miałem jakiegoś przyjaciela, miszkałem na prowincji, która wyglądała jak wies mojego wujka. W nocy poszedłem ćwiczyć miotanie na pole. Tak długo miotałem, że zemdlałem ze zmęczenia. Była zima, zamarzł bym. Wtedy jakieś dziwne przeczucie obudziło mojego przyjaziela. Wsiadł na rower i pojechał na pole. Zawiózł mnie do domu.
Szkoła była ogromna. Pamiętam, że nie mogłem znaleźć sali. Najdziwniejsze były kible. Wchodzę do kibli, a tam po lewo wielkie monitory LCD i kompy, a po prawo kabiny i pisuary. Darłem się na cały ryj: 'Ale Ci Amerykanie to głupki. Kompy w kiblach'.
Najdziwniejsze w tym śnie była rzeczywistość anime. Gdy lekcje się zaczęly a ja nie mogłem znaleźć sali, tak jakby przewijałem intro i pałzowałem gdy był moment sali. Wtedy puszczałem play i pojawiałem się w sali.
Niesamowite przeżycie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Koko
!!! MVP !!!
Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 3626
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pon 9:41, 19 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Heh. Nieźle się uśmiałem. Fajne macie te sny :] Mi się śni jak zwykle raz na ruski rok.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Wto 11:22, 27 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ostatnio mam tylko przebłyski.
Dzisiaj byłem bohaterem w filmie 'dexter'. Zara opowiem co tam się działo. Byłem Mirkiem. Wyglądałem jak Mirek z serialu mamuśki. Może ktoś kojarzy.
Byłem z boku piciągu trzymałem się i tak podróżowałem na gape. W wagonie były prawie same panienki, a ja rękę przez okno i pukałem w głowę ludzi, a oni nie wiedzieli kto to. Były 2 ekstra laski.
Potem poszliśmy na tren. Mieliśmy trenić za to torami na bocznym, ale okazało się, że jest zalane. Poszliśmy więć dalej, ale nie wiedzieć czemu wyrósł tam las i nie dało rady. Wróciliśmy na osiedle. Na jaksiemasz też nie dało rady, więć treniliśmy tam przy balkonach, gdzie się chowamy przed deszczem.
Gadałęm jeszcze wtedy z Arem: - Fajny film był wczoraj: Dexter. - Aro: Aaa, chyba widziałem. - Ja: Takie 2 ekstra laski. - Aro: aaa, już wiem.
Prawdopodobnie między tym jak byłem bohaterem filmu dexter, a tym jak mieliśmy grać się chwilowo przebudziłem i byłem w stanie między snem a jawą.
Pamiętam jeszcze dyskietke do pegasusa. Zauważyłem na allegro za 1 zł + koszt przesyłki ekstra dyskietke do pegaza, z dobrego plastiku, kanciatą. Kupiłem. Okazało się, że było na niej Adventure island 2. Zacząłem grać i było trochę inaczej niż w normalnej wersji. Byla też możliwość sejwów.
Apropo. Teraz mi się przxypomniało. Dawno, dawno temu miałem taki sen, że przez cały sen grałem w adventure island (w niektórych poziomach pomieszany z innymi grami, np. contrą). I przez cały sen przechodziłem kolejne poziomy, które wyglądały niesamowicie. Aż doszedłem do końca gry, które było na jakimś polu z ziemniakami.
Kilka dni temu też miałem sen. Nie pisałęm, bo go prawie nie pamiętam. Gdzieś coś ktoś w tym ja mieliśmy grać mecza. I graliśmy w sport, który był połączeniem piłki nożnej, hokeja i baseballa. Niesamowicie to musiało wyglądać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:57, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj miałem chyba najzajebistszy sen w życiu.
Nie wiem czy to był 1 powiązany, ale chyba 2.
1.
Byłem ja i Ogór. W jakieś wiosce, może Bełchatowie, tylko wyglądał nieco inaczej. Przenieśliśmy się w przeszłość. Wioskę zaatakował jakiś koleś/cyborg. My jako, że się przenieśliśmy wiedzieliśmy co się zdarzy. Miasto i połowa ludności zostało zniszczone. Druga połowa zdołała uciec z miasta. My też. Uciekając w mozolnym tempie gadaliśmy sobie 'teraz się nie boimy bo wiemy że przeżyjemy, a gdybyśmy nie wiedzieli?'.
2.
Najzajebistszy sen w życiu.
Szliśmy... Szliśmy jakąś zorganizowaną grupą po nieznanej okolicy i ja zarywałem do pewnej laski. Nie była super modelką, była zwykłą dziewczyną. Szczupła, brunetka o długich włosach za ramiona. Szedł też za nami jej był chłopak do którego miała wrócić i taki pedałek, nie wiem co on z nią miałem wspólnego. Co do pedałka to wszędzie się woził i na wszystkich darł. Nie raz od Damianka czy mnie dostał wpierdol w tym śnie.
Wracająć do mojej niewiasty, była ideałem dziewczyny. Cudowny chrakter. Wspaniale się z nią dogadywałem. Raz w jakieś klatce, nie wiem zrobiliśmy postój na siusiu przyjacielską się z nią przepychałem i upadliśmy. Najpierw ja, ona na mnie. Leżeliśmy tak z minutę. Wszystkiego nie pamiętam, ale dogadywaliśmy się bardzo. Można rzec mój ideał dziewczyny.
Niestety doszliśmy do jakiegoś punktu i dziewczyna musiała wybrać któregoś z nas trzech: ja, jej były, pedałek.
Stanęła obok i się zastanawiała. Pamiętam to napięcie. To najważniejsza chwila w moim życiu. Stres niesamowity. Nie wiedziałą więc wyjęła MŁOTEK! i rzuciła nim jak monetą. Wypadła lewa strona młotka i za chwilę rzuciła się w objęcia byłego chłopaka. Największy cios w moim życiu. Poczułem się jak zbity pies. Nie chciałem już się nic odzywać, pomyślałem, że może kiedyś będzie ze mną bo tworzyliśmy idealną parę. Pedałek natomiast bardzo się zdenerwował i zaczął bluzgać, więć dostał wpierdal ode mnie i Damianka.
Nie wiem czy przed wyborem czy po wyborze była taka sytuacja, że była jezdnia/chodnik (razem). Noi staneliśmy na chwilę z Damiankiem, żeby przepuścić mały dostawczy. Damianek powiedział 'no szybciej tym złomem!'. Wysiadł koleś i do nas 'co powiedziałeś?', a damianek 'szybciej, przepuszczamy pana'.
Potem wracaliśmy już nie razem z moją wymarzoną. Cały czas na nią patrzyłem.
Doszliśmy do klasy i tutaj się co nieco zmienia. Jest cała moja klasa z te. W klasie są parówki przygotowane i mieliśmy mieć religię, a po religi miał przyjechać zespół skaner i zabrać nas na zabawę do Postękalic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ogór
MAJOR
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów / Łódź Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:15, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ze mną w śnie to zawsze przeżyjemy. Na pewno drugi najzajebistszy w życiu? Przecież Cię nie wybrała.
Czy macie w snach dylematy moralne? Ja często w snach mam dylemat czy zrobić coś złego, czy nie, przy czym argumentem na tak jest, że przecież to tylko sen i jak się obudzę to nikt nie będzie wiedział. Śniliście w ten sposób? Mi bardzo często się to zdarza. Sen z przed 2 dni.
Byłem w hotelu, w kostiumie ogórka ( tym samym co miałem w podstawówce). Jestem w łazience, myję ręce, patrzę leży obok torebka damska otworzona, na wierzchu kilka monet, myślę wezmę piątaka. Po pierwsze jak jest kilka monet może 5zł nie zauważy że zaginęło, po drugie nawet jak zauważy to przecież i tak to tylko sen. Wziąłem 5zł do kieszeni, już mam wychodzić, słyszę wodę pod prysznicem. Zaglądam a a tam jedna aktorka bierze prysznic ( nie pamiętam jaka aktorka, ale na pewno była to jakaś znana etc). Oglądam ją sobie pod prysznicem jakiś okres czasu, ona mnie zauważyła, zaczęła krzyczeć. Ochrona mnie goni, ja uciekam, w końcu mnie złapali. Zaprowadzili do pokoju z monitoringiem pokazali taśmę na której widać jak Ogórek wyjmuje 5zł z torby i obserwuje nagą aktorkę i coś do mnie gadają, że będę miał przewalone, dzwonią na policję etc (dokładnie nie pamiętam co) a ja do nich, że nic mi nie mogą zrobić bo to jest sen i jak się obudzę to nikt się nie dowie co zrobiłem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:29, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Tamten sen to najzajebistszy sen w życiu. Numerek 2 to oznaczenie 2 snu.
Nie wybrała mnie, ale to co z nią przeżyłem... ahh... dlatego lubię spąc ;]
Ja nigdy nie mam w snach tak, że wiem że to tylko sen. Ale mnie to bardzo odpowiada, bo nie raz budze się zesrany, albo szczęśliwy. Nigdy! Zawsze jestem zaangażowany w sen całością. Zwykle sen oddziałowuje tak jak normalne życie, tak jak bym to przeżywał, nawet jak mam bardzo nierealistyczny sen to go przeżywam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ogór
MAJOR
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów / Łódź Płeć:
|
Wysłany: Pią 11:32, 30 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ja wiedząc, że to tylko sen decyduje się często na czynności, których wiem że nie wykonałbym normalnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Sob 11:39, 31 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Mieliśmy iść pić na wagsy. Ale po 2 lekcyjnych Aro i Seba chcieli wrócić na lekcję. Wkurwiłem się, bo ja już nie chciałem wracać. Nie wiem w jaki sposób, ale dotarłem do Łodzi. Dotrzeć, dotarłe - gorzej z powrotem. Ale pomyślałem jakoś to będzie.
Poszedłem do galerii. Połaziłem. W supermarkecie real była jakaś panienka, która onanizowała się na podłodze leżąc. Wyszedłem z galerii, a tam wchodziła akurat wycieczka z bełchatowskiej podstawówki. Jeden koleś mnie zaczepił 'Osa, co ty tu robisz?'. W sumie nie znam gościa. Pogadałem z nimi i sobie poszłem. Zacząłem iść gdzieś w stronę przystanku, może jakiś pks jest. Łódź wyglądała jak jakaś wieś. Domy, pola, kombajn, szosa. Zachciało mi się onanizować. Nie pamiętam jak gdzie, ale chyba wykonałem tą czynność.
Szedłem w poszukiwaniu przystanku i trafiłem na skrzyżowanie bez świateł. Szedł jakiś koleś to poszedłem za nim prosto. Tam był jakiś ośrodek z którego wyszły 2 blondynki toples z wielkimi balonami. Dół miały bikini. Wyglądały jak gwiazdki porno. Mi od razu bolec na baczność. Panienki to zobaczyły i zaczęły się śmiać i mówić coś tam w stylu 'jaki przystojniak' ;d
Poszedłem kawałek w górę po takich schodach. Zacząłem się onanizować 2 raz na ich oczach. One się rozebrały do naga i wskoczyły do jacuzzi. Za chwilę dołączył do nich jakiś murzyn. Mieli chyba kręcić scenę porno. Za moimi plecami podczas roboty, jeszcze jakaś panienka z kolesiem się kochali.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Wto 15:47, 03 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Wczoraj miałem fajny sen, tyle się działo, a nie pamiętam praktycznie nic poza drobnostkami.
Nie wiem. Ja i ktoś byliśmy u Dwoja. A Dwoju na segmencie miał masę figurek baseballowych, różnej wielkości. Tyle pamiętam.
Dzisiaj też miałem sen.
Byłem na wsi u wujka. Miała być wieczorem zabawa w Ruścu, więć z kimś jechałem rowerem do Ruścca żeby się upewnić, że wieczorem jest zabawa, polnymi drogami. Myśleliśmy, że jest z 5 kilometrów, ale jeszcze na poliu przed wjazdem do lasu przypomniało nam się, że do Ruścca jest około 30 kilometrów.
Dalej nie wiem. Wracałem sam rowerem. Droga prowadziła wprost na dom, który był budowany. Ktoś wybudował sobie dom na środku szosy. No cóż. Trzeba było go objeachać i wtedy osa/przczoła wleciała mi w ucho. Wydawało mi się, że ją przegoniłem, ale po chwili wyleciała drugim uchem.
Ostatnio zmieniony przez OsA dnia Wto 15:48, 03 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Sob 1:02, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Czas na dzisiejszy sen ;]
Ja, Damian, Aro, Seba byliśmy gdzieś kij wie gdzie. Trafiliśmy do sklepu ze sprzętem do golfa. Ale były tam też kurtki i Damian chciał sobie kupić oryginalną kurtkę za 600 złotych. Mówiłem mu: chłopie, na ryniaczu masz za 100. Ale on uparty: nie, bo ja chcę oryginalną.
Potem byliśmy gdzieś tam za seby dawnym blokiem tam przy takich murkach i bawiliśmy się w ganianego/syfa, czyli jak ganiany, tylko gdy kogos dogonimy, rzucamy w niego pilka i on ja przejmuje. Do zbabawy przyłączyła się nasza koleżanka Ola K z gima. Zaczęła ganiać. Pamiętam, że uciekałem z Sebą. Uciekliśmy za trojke na reymonta. Nie było jeszcze chyba skejta. Olka nam powiedziała, że dobra kryjowka jest za jubilerem. Wiec my rura za jubilera, ale byliśmy głupi, przecież ona ganiała. Schowaliśmy się z boku jubilera, tam była ławeczka i taka chatka z blachy. Mówię, wyjrzę zobacze czy jej nie ma. A tu ona biegnie na nas. Przecież to ona nam powiedziała o tej kryjówce. Zaczęliśmy uciekać w stronę dwojki długiej na reymonta. Ona nam krzyczała, abyśmy śpiewali z nia i sobie śpiewała jakies biesiadne piosenki. W dwójce były takie tunele/przejścia jak na binkowie. Wtedy Olka nie mam pojęcia jak miała na sobie... AKORDEON (harmonię) i zaczęła przygrywając śpiewać biesiadne piosenki, krzyczała abyśmy z nią śpiewali. Potem dzwoniła domofonem do ludzi i grała im te piosenki i mówiła, aby z nią śpiewali.
Zachęcam również Ara i Krystiana do wypisywania swoich snów, bo dzisiaj udowodnili, że mili ich masę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Sob 13:00, 07 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj coś miałem o skokach narciarski. Że ja i ktoś chyba byliśmy skoczkami narciarskimi. Mało pamiętam.
Drugi sen pamiętam. Bełchatów wyglądał jak mała Amerykańska mieścina. Do szkoły przybyła nowa dziewczyna, która wyglądała jak Courteney Cox, czyli Monika z serialu 'Przyjaciele' (może ktoś kojarzy). Więc zacząłem ja podrywać, bo mi się podobała. Zaprosiłem ją do kawiarni, jej zamówiłem kawę, a sobie browara.
Potem nie wiem w jaki sposób znaleźliśmy się w autobusie. Na tylnych siedzeniach siedziałem ja, courtney, koleżanke jej, 2 chłopacy wrogowie i 1 panienka wróg. Ci wrogowie to chyba jeden chciał byc z courtney i był wkurwiony, że ja ją poderwałem. Gadaliśmy w autobusie. Potem dojechaliśmy pod szkołe wygladającą troche jak mickiewicz. Panienka wróg próbowała otworzyć drzwi, ale jej się nie udawało. Już prawie kierowca odjechał. W ostatniej chwili otworzyła drzwi i cała trójka opuściła autobus. Potem nie wiem jak, ale miałem ze sobą takie pudła z rzeczami, a po tym jak tamci wysiedli te pudła znalazły się przed autobusem na sankach. Porozsiadaliśmy się nieco w tym autobusie. Pojawiły się stoliki i ogólnie autobus wyglądał jak jakaś kawiarnia. Chciałem wziąć te pudła do autobusu i wziąć ze sobą, ale drzwi się nie chciały zamknąć. Pudel było wiele i mogły wypaść. Krzycze do kierowny 'niech pan jeszcze nie odjeżdża. Jeszcze chwile'. Wziałem te pudla pokładłem na wszystkich stolikach w tej 'kawiarni' i związałem sznurkiem od tych sanek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Czw 17:43, 19 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cholera tyle ostatnio snów miałem a teraz ciężko mi sobie przypomnieć.
Sen, który miałem już z tydzień temu ponad:
Nie wiem graliśmy na jakimś polu, wokół las. Taki jakby park. Graliśmy tenisówką. Pamiętam ja i Siwy. Przy okazji piliśmy bimberek. Nagle podjeżdzają niebiescy, więc uciekliśmy. Za chwile odjechali, więć wróciliśmy grać na polanę. Ktoś proponował aby iść na szkolne i pograć normalną gałą, ale my twardo obstawialismy tenisówke na poliu. Graliśmy dalej i znów niebiescy. Tym razem nas otoczyli i złapali. Potem nie wiem już jak wracałem do domu i koło przedszkola patrze... telefon! Nówka SE taki jak krychol ma. Bez ładowarki. Ależ się ucieszyłem. Sprzedam i będzie troche kaski. Za chwilę następny telefon! Tym razem SE k750 taki jak ja mam. Radość była podwójna. A potem... sie obudziłem i już nie było tak fajnie.
Dzisiejszy sen:
Wiem, że wystąpiło w nim kilka osób z mojej klasy.
Pamiętam, że w jakimś laboratorium waliłem panienke w dolną część działa, a damianek w usta.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Nie 15:46, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Dzisiejszy sen to nie wiem czy nie było kilka snów ;d
Najpierw byłem gdzieś na plaży i podglądałem panienki w bikini. Potem zauważyłem, że niedaleko masa panienke ćwiczy jakiś układ taneczny toples. Poszedłem więc do wody niby popływać przy brzegu i przemieściłem się tak aby mieć idealny widok na panienki.
Dalsza część snu działa się już w Bełchatowie. Ja, starzy, narzeczony młodszej siostry siedzieliśmy na balkonie. On na barierce. W oddali za torami widać było masę aut na polnych drogach. Za torami były polne drogi. Jechali na zabawę do Ruścca i się ścigali. Były jakieś 4 auta i 1 motocykl i stworzyli mały karambol. Potem rozpoczęła się gadka o prawku. Przyszły szwagier powiedział, że jak nie zdał za 1 razem to sobie dokupił 30 godzin jazdy i zdał za drugim.
Kolejnym etapem snu była moją ciocia/sąsiadka. Nie wiem jak to konkretnie było, ale chyba dostała zawał. I moja chrzestna (jej córka) chyba krzyczeliśmy o pomoc i nie mogliśmy wejść do klatki. Coś takiego.
Sen z przed kilku dni:
Był to zajefajny sen. Ja i Damianek w roli głównej. Szwędaliśmy się po ulicach, a na ulicach chodzili zombie kanibale. Potem nie wiem konkretnie jak, ale przenieśliśmy się w czasie w przeszłość. Damianek nie wiem jak dostał się taksówką do Łodzi, ja już tam byłem. I wtedy jacyś ludzie zaproponowali, aby wspiąć się na wieżowiec. Ja stwierdziłęm ze nie idę bo nie dam rady. Po wejściu na wiezowiec się chyba zamienili w zombie kanibali. Wtedy pojawiła się moja nauczycielka od angielskiego. Byliśmy w jej mieszkaniu. Ja i Damianek wiedzieliśmy, że ona i jej mąż jest zombie. Gadaliśmy i potem nie wiem konkretnie jak, ale oddzielliśmy nauczycielkę od męza i zaczęliśmy ją macać. Niestety na macaniu się skończyło, bo obudził mnie cholerny budzik.
Z racji dzisiejszego snu przypomniał mi się jeden dawny sen. Być może to przez niego mam auto fobie.
Byłem z rodzicami na imieninach gdzieś u ciotki. Było nudno. Miałem 13/14 lat. Nie miałęm co robic, więć wziąłem kluczyki od auta i poszedłem na dwór. Myślałem, żeby sobie trochę pojeździć. I ruszyłem. Bałem się jak nie wiem co. Ludzie na mnie trąbili, blokowałęm skrzyżowania, ledwo uniknąłem kontaktu z policją. Najgorsze, że już na parkingu walłem w jakieś inne auto i skasowałem ojca. Takiego pietra miałem, że przecie ojciec mnie za to zabije.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Czw 14:53, 26 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Sprzed kilku dni
Były lata 90. Wszyscy fani Gieksy to skinheadzi. Ja też chciałem iść na mecz z kumplem z klasy, ale aby nie wyglądać głupio też mieliśmy ubrać się za skinów. Cały ten ich szef wziął nas do takiego magazynu i dał ubrania. Kumpel się ubrał, ale brakło spodni dla mnie, a kumpel Michał F mial za duże, a i tak mi nie chciał ich dać. Potem szefo znalazł drugie, ale były dość małe. Chciałem się zamienić z Michałem, który jest o głowe niższy, ale ten był uparty.
Dzisiejszy krótki
Byłem u sąsiadki i tam dwoje bachorów dzieci się bawiło w coś. W pewnym momencie ktoś krzyczy, że jego lalka nie żyje, a ja zacząłem reanimacje. Sztuczne oddychanie i masaż serca. Dzieciak krzyczał, abym tego nie robił, bo obudzę jego rodziców i dostanie łomot.
Dzisiejszy długi
Skończyliśmy lekcje wcześniej o 14:10. Idę z Michałem F na przystanek. Do emzetki jeszcze czas, więc Michał poszedł do lidla, który znajdował się koło rogasia. Przystanek był dość dziwny, aby dojrzeć rozkład trzeba było stanąć na ławeczce. Przypominał trochę blaszany box dla zawodników na boisku. Nieopodal siedziało dwóch krótko obciętych gości. Krzyknęli, aby podał im rozkład. Rozkłady były też w skoroszytach, więc rzuciłem im jeden. Potem nie wiem zaczęła się gadka i ja ich nieco pojechałem. Chcieli mnie być, znowu ich pojechałem ale wszystko rozeszło się po kościach, a bynajmniej tak mi się zdawało.
Po powrocie do domu poszedłem do piwnicy suszarni, która była tam gdzie moja piwnica i wygląd miała taki jak mój pokój komputerowy. Był komp, muza, itp. Zapuściłem sobie. Potem wyszedlem z suszarni i byłem w piwnicy nie wiem nawet po co. A tam... tamci goście z przystanku ze swoją całą ekipą. Jakieś 30 osób. Złapali mnie i chcieli klucz od suszarni. Wtedy nie chciałem im dać, bo to suszarni krychola. Nie oddam! Zaczęli mnie torturować. Położyli mnie na ziemi i jeden z tych gości to Marcin S z mojej klasy. Zaczał mi pierdzieć w twarz. Prawie się udusiłem.
Generalnie dużo uciekałem po tej piwnicy.
Kurde nie pamiętam wszystkiego, ale ogolnie sen zajebisty. Na schodkach w drugiej częsci piwnicy siedziały 2 laski i gadały. Wzdłuż piwnicy też chodziły jakieś panienki. Uciekłem w drugą część piwnicy (początek bloku). Tam jakis profesor w okularach otwierał właśnie swoja piwnice/suszarnie. Wszedłem tam za nim. Tam była też suszarnia mojego daaaaawnego kolegi. Najlepszy kumpel, przyjaciel z lat 6-12 lat. Posiedziałem u niego trochę, ale co tu robić. Dobra ide.
Idę w stronę swojej klatki wzdłuż piwnicy. Nikogo nie widać, chyba spoko. Idę, a tu zza roku z wnęki wychodzi cała ekipa i znów mnie goni. Pobiegłem w drugi koniec piwnicy tam gdzie moja suszarnia, otwieram drzwi, a tam mój inny daaawny kumpel z młodości. Kolegowałem się z nim głównie w wieku 10-12 lat siedział i słuchał muzy. Nie wiedzialem co się dzieje. Na początku snu była to moja suszarnia, potem gdy mnie złapali myślałem o niej że to krychola, a na koniec jeszcze Michała L.
Szkoda, że rano nie zdążyłem go opisać, bo sen był niesamowity i z pewnościa nalezy do tych ktore zapamiętam na bardzo długo. Istny thiller. Akcja, napiecie, przerażenie. Niesamowite uczucia. Spokojnie na jego podstawie można by było nakręcić film.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aro
!!! MVP !!!
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 6876
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:15, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ostatnio miałem zajebiste sny, ale niewiele z nich zapamiętałem.
Pamiętam, że w jednym z nich byłem w środku akcji w "Chłopakach z baraków". Akcja działa się w jakimś lesie a ja byłem tam z chłopakami. Gonili nas lej i randy a my przed nimi uciekaliśmy. Nie wiem czemu, nie wiem co i jak ale pamiętam, że chyba widziałem Rickiego i za nim biegłem
Drugi niezły sen jaki miałem odgrywał się w PG5. Było chyba kilka osób z Załogi G i kilka z mojej obecnej klasy i wszyscy jak zwykle graliśmy w gałę na korytarzu Potem tylko pamiętam coś, że dyrek nas ganiał ale co dziwnie nie z pg5 ale z energola i oczywiście ucieczka jak za starych dobrych czasów. Szkoda, że tak mało pamiętam, bo kojarzę że coś więcej się tam działo, łaziliśmy po korytarzach itp.
I miałem jeszcze jeden niezły sen całkiem długi. Byliśmy na meczu Gieksy z ruchem. Dokładnie to chyba byłem ja, Osa i Krychol. Jednak co dziwne mecz nie odbywał się normalnie na stadionie, ale na jakimś dziwnym boisku treningowym koło dolnośląskiego, gdzieś jakby okolice kościoła. Nagle patrze a tu na boisku nie ma już naszej drużyny. Okazało się, że przegrywali i dali walkowera, bardzo dokładnie pamiętam jak sędzia gwizdnął w gwizdek kończąc mecz a na boisko wbiegli wszyscy kibice i zrobili totalny burdel ale co dziwne nikt nic nie niszczył tylko wszyscy kopali piłke gdzie popadnie Potem wracaliśmy przez dolne, i spotkaliśmy jakichś 4 gości. Wiem, że jeden z nich był kumplem Damiana. Troche z nimi pogadaliśmy, ale nagle okazało się, że oni są za widzewem i zaczęły się jakieś przepychanki. Nagle nie wiadomo skąd pojawił się Damian i choć właśnie nie pamiętam tej części akcji to jednak wiem, że im najebaliśmy. Ja się potem skapłem że oprócz szalika Gieksy mam pod kurtką jeszcze zajebany tamtym typom szalik widzewa. Potem już słabo pamiętam, tylko jakieś fragmenty. Wiem, że już sam łaziłem, i poszedłem do jakiegoś wielkiego centrum czy czegoś takiego. Już zamykali, ale powiedziałem, że chce iść tylko do kibla i mnie wpuścili. Wchodze a tam jakieś dziwne sale, dosyć wielkie a w jednej z nich kompy i na każdym odpalona gra the sims. Całe sale były oszklone więc widać było co jest na zewnątrz. Poszedłem do kibla i tam chyba chcąc się pozbyć szalika widzewa wyjebałem go do kibla. Potem pamiętam już tylko, że wróciłem do domu i okazało się, że nie wiadomo skąd mam jeszcze dwa inne szale Gieksy oprócz swojego. Pomyślałem że to pewnie Osy i Krychola i że następnym razem Wam oddam.
To co mi się podobało w tym śnie to że bardzo dokładnie były przedstawione wszystkie pomieszczenia i miejsca. Jak nie w śnie tylko w realu Mój pokój w 100% taki sam, nawet pamiętam że szaliki na fotel rzuciłem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:22, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ja trochę załuję, że ostatnio nie wypisałem swoich snów. Nikt się nie wypowiadał, więc ja też nie chciałem prowadzić tematu samotnie, choć często po prostu snów nie pamiętałem lub bardzo słabo. A teraz to już zupełnie nic nie kojarzę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aro
!!! MVP !!!
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 6876
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Wto 22:26, 10 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Ja ostatnio miałem bardzo duży zanik snów a przynajmniej ich zanik w pamięci. Też już mi troche tego brakowało
Sen o grze w pg5 miałem wczoraj, pozostałe 2 przedwczoraj o ile sie nie myle, więc może podtrzymam dobrą passę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Koko
!!! MVP !!!
Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 3626
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Śro 6:53, 11 Mar 2009 Temat postu: |
|
|
Tak się składa, że nie mam co pisać, bo ja nie mam snów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Pią 10:21, 10 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Ostatnio miałem kilka snów, ale słabo je pamiętałem. Poza tym nikt się tu prawie nie udziela więc nie pisałem, ale dzisiejszy opiszę
Jest też problem bo to mogły być 2 sny, ale równie dobrze mógł to być 1 sen połączony.
Wszystko zaczęło się od wagarów. Ja, Aro, Kawboj, Damian i nie wiem czy ktoś jeszcze mieliśmy iść gdzieś na wagsy. Ja wpadłem na pomysł, aby na słok jechać bo upał jak nie wiem. Ale czym? Stopem? Nagle podjechał pks. Nim pojedziemy! Jednak pks ruszył w drugą stronę, więc Damian poszedł zagadać do kierowcy czy dojedzie się na słok. Wszystko szczęśliwie się skończyło i dojechaliśmy. Kąpielisko wyglądało nieco inaczej. Tzn. wszysktko tak samo, ale na prawo było dalsze molo i płytszy zbiorniczek. Panowie od razu poszli się kąpać, a woda była lodowata. Z 30 minut wchodzili do wody. Wtedy pojawiła się panienka. Nie wiem czy z nami jechała, ale nagle się pojawiła. Może ktoś się w nią przemienił. Namawiałem, żeby szła się wykąpać, ale ta uparcie nie. Obok było w dołku trochę wody. Tak jak nad morzami czasem na plaży jest trochę wody w jakiś dołkach. Wrzuciłem ją do tej wody ;]
Wróciliśmy do domów. Wieczorem kierowaliśmy się w stronę mieszkania Krychola, szliśmy koło przedszkola. Aro, Krychol i ktoś tam szli z przodu, a ja z Dwojem trochę z tyłu. Patrzę na zegarek, a tu za 20 minut mecz GieKSy na który mam już kupiony bilet. Dwoju mówi, że musi iść do babci co mieszka na dolnym. Więc odłączamy się od grupy i idziemy. Ja poszedłem na przystanek tam koło luxa gdzie Aro wsiada zobaczyć czy nie ma dwójki emzetki, to bym zdążył. Ludzi na przystanku była masa. Nagle zajechała jakaś emzetka wyglądająca jak pks. Wsiadłem. Spotkałem tam Kamila H z klasy z technikum. Powiedział, że się dojedzie na stadion, bo on też jedzie na mecz. Taki byłem podekscytowany, że nie kupywałem od razu biletu. Potem myślę, a co tam. Na gapę pojadę. Stałem bardzo z przodu. Przedemną Kamil i może z 2 osoby. Nagle babka wyciąga indentyfikator i mówi kontrola bilecików. Ogarnęło mnie przerażenie. Mandat w tak trudny dla mnie czasach finansowych? O nie, nie dam się! Gdy facetka zajęła się sprawdzaniem biletu u Kamila, ja zacząłem spierdalać na koniec pks'a. Ludzie byli mili, bo zeszli mi z drogi,tak jak Mojżesz, któremu rozstąpiły się wody. Uciekłem na tyły pksa. Rzuciłem się na dwa siedzenia i w pozycji płodowej się chowałem. Myślałem co tu robić. Patrzę za okno, a my jesteśmy w jakieś wsi. Okazało się, że pks jedzie po mnóstwie wsi i miast, dopiero dojeżdża na stadion. Myślałęm nawet, żeby zrobić to co mój kumpel kiedyś zrobił na serio (wspomnienia z rl się załączył). Żeby otworzyć drzwi pksa, zawiesic się na nich i uskoczyć do rowu. Nagle pks się zatrzymał. POSTÓJ! To moja szansa. Wyszedłem z pksa, że niby źle się czuję. Spotkałem dziewczynę. Mówi, że też nie ma biletu. Postanowiliśmy razem uciec. Postój był w jakieś małej mieścinie. Po wyjściu z pksa, był widoczny lidl i eklerek. Trochę byłem przerażony, że zostanę sam w jakimś mieście z dala od Bełka, ale przypomniałem sobie o chłopie, który pojechał do Japonii. Wprawdzie on miał kasę, ale i ja też dam sobię radę. Zaczęliśmy uciekać, ale od razu nas zauważono i ruszył za nami pościg. Znaleźliśmy jakiś stadion na którym był mecz. Okazało się, że to był stadion GieKSy. Ja sam się poświęciłęm, aby panienka przeszła przez kraty. Mnie złapali, ale wyjąłem dowód, pomachałem im przed oczami i powiedziałem, że jestem pełnoletni i sam decyduję kiedy wysiadam. Poszli sobie.
I tak zakończyła się ta mrożąca krew w żyłach opowieść.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Nie 11:55, 12 Kwi 2009 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj miałem kilka snów, opiszę co zapamiętałem i niejako to może połącze. Starszy mnie obudził z rana, i poszłem dalej spać.
Więc tak.
Moi rodzice gdzieś wyjechali, a ja z bratem mieszkałęm u jakieś ciotki w willi. Nasz pokój był wielkości sali gimnastycznej. Nie wiem czemu, ale musiałem zarobić sporo kasy. Pytałem koła, magnuma, damiana czy nie ma jakieś fuchy tam u nich u wujków czy starych, ale nic z tego. Nie wiedziałem co robić kasa była mi bardzo potrzebna. Wiem, że dzwoniła do mnie matka i nalegała, abym najlepiej sprzedał dyskietki od pegasusa, bo są wiele warte, a mi niepotrzebne. W śnie były bardzo dużo warte i za wszystkie dostał bym kilka tysięcy. Ja się wachałem. Mam w końcu xboxa, na pegazue już nie gram, ale jednak... zbierałem je długi czas i jednak to pegasus, moje dzieciństwo. Zdecydowałem inaczej zdobyć pieniądze.
Kolejny urywek jaki pamiętam to byliśmy w jakieś sali i przyszła jakaś klasa. Zarywałem do jednej panienki. Nie znam jej, ale wiem jak wyglądała w śnie. Chodzi w rl do kochanka. To dziwne bo widziałem ją może ze 3 razy w życiu w emzetce.
Powróćmy do głównego wątku. Postanowiłem pomagać sprzątaczką w energolu. I zacząłem robotę. Dzięki temu poznałem coś o czym wiedziała tylko garstka osób. W szkole jest masa tuneli i tajemnych przejść w których toczy się... wojna gangów. Nie wiem nawet o co, ale w ten sposób mogłem zdobyć szybciej kasę, więc wszedłem w szeregi gangu. Byłem z Rickim i Juilianem z chłopaków z baraków i jeszcze tam pare osób. Bardziej pamiętam Juiliana. To on dał mi rozkaz. Zastrzel tamtego gościa. Niestety ja jak zwykle musiałem jeszcze dopytać: 'tamtego?'. I w tym momencie tamten gość we mnie strzelił bo miał taki sam rozkaz. Trafił mnie w palec. Gdy uciekałem za murek jeszcze raz mnie trafił, ale nie wiem już w co. Bolało jak diabli. Wtedy zdałem sobie sprawę, że to nie zabawa tylko walka na śmierć i życie. Chciałem zrezygnować i zacząłem uciekać. Chciałem wyjść z tej szkoły, ale wyjście z tych tuneli było trudne. To był istny labirynt. Bałem się, że trafię na wroga i mnie zabije. Na szczęście udało mi się wyjść na korytarz szkolny. Była akurat przerwa i uczniowie i nauczyciele uśmiechnięci sobie chodzili po korytarzu. Obok nich ludzie się zabijają, a oni sobie spokojnie toczą życie.
Jakoś tak to szło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|