Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Sny
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:50, 05 Paź 2010    Temat postu:

Dzisiaj miałem sen, że byliśmy w Osielsku i graliśmy mecz z Dębami Wink

Boisko było gdzieś tak usytuowane koło przedszkola, bo pamiętam, że foul balle szły za górkę i Adi po nie biegał i podpierdalał.

Jako pierwszy odbijał Mati i odbił popa do 1-bazowego. Potem już niepamiętam, jako 3 chyba Pompeczka, a czwarty Biały. Moja kolej dość długo nie przychodziła i się zaczął wkurwiać, że chyba Biały sobie jaja zrobił i mnie nie wystawił, ale chyba nadeszła i moja kolej, a ja byłem ciągle w dżinsach i dopiero zacząłem się przebierać w baseballówki.
Potem była jeszcze jakaś akcja z piłkami i jakąś laską, ale juz nie bardzo pamietam. Pamiętam, że jebałem na Adiego, że podpierdala piłki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
!!! MVP !!!


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 6876
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:16, 05 Paź 2010    Temat postu:

Heh, też mi sie dzisiaj śnił nasz wyjazd, ale nie wiem czy do Osielska. Byliśmy we czterech. Ogólnie to kojarzę głównie że gdzieś się zatrzymaliśmy, ale chyba na dłużej nie był to raczej zwykły postój. Potem ruszyliśmy dalej ale bez Osy Razz No to ja mówie do chłopaków że może po niego wrócimy a bodajże Rafał na to, że Osa tu jest i żeby przestał sie już ukrywać, żeby Koko go przestał ukrywać czy coś takiego Razz Potem chyba znowu mówie żeby wrócić po Ose a oni mówią że przecież Osa jedzie z nami. Ja patrze a tu Osa obok mnie za kierownicą Razz Potem wkręcałem Wam że przecież sobie tylko jaja robiłem chociaż tak naprawde to serio nie wiedziałem że Osa z nami jedzie chociaż siedział obok mnie za kierownicą xD Jeszcze coś kojarze że w pewnym momencie tego snu zastanawialiśmy sie znowu nad noclegiem i chyba znowu mieliśmy spać w aucie Smile Nie wiem czy znowu nie było mowy o dwóch nocach.

Miałem chyba jeszcze jakieś inne sny. Jeden to mi sie z rzeczywistością mylił, bo wczoraj wracając od Adiego walłem na drzwiach w klatce jedną wlepe od niego. Potem mi się to śniło z tym wyjątkiem że jacyś goście spod bloku do mnie krzykneli: ej co ty tam kleisz. Zobaczyli że to wlepy i mówią: a to w porządku, całe drzwi tu mają być obklejone wlepami Razz


Ostatnio zmieniony przez Aro dnia Wto 10:19, 05 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:56, 25 Lis 2010    Temat postu:

Ostatnio miałem parę snów, ale dzisiejszy miażdżył.


Dzisiejszy sen był taki, że planowaliśmy wielki mecz i jakaś inna ekipa podwórkowa też miała z nami organizować miał to być taki potężny mecz. Miało być losowanie składów z koszykami. Udział mieli brać KSSP, dawne dzieciaki z hotelu z lat 90. Bracia T z Piratów, Ozz. Nie wiem czy mecz czasem nie miał być na jakieś hali, czy krytym stadionie gdzieś w okolicach lidla.
Pamiętam, że moja siostra z moim siostrzeńcem miała iść nawet na ten mecz. Generalnie szczegółów nie pamiętam, wiem że patrzę przez okno a tam ludzie się zbierają, a ja z Ozzem chyba robiliśmy jeszcze koszyki do losowania.



Dawniejszy sen.
Byłem jakby w rzeczywistości pełnometrażowego filmu Even Stevens Movie. I trzymając się kłody unoszącej się na wodzie, w raz z innymi z filmowej rodziny Stevensów dryfowaliśmy po oceanach. Baliśmy się niekiedy tylko rekinów, ale ogólnie podróż była całkiem fajna. Nie pamiętam skąd mieliśmy żarcie. Wiem, że ostatecznie dopłyneliśmy gdzieś na Hawaje i było tam jak w raju ;d


Dawny, ale nie aż tak sen.
Byliśmy nad morzem. Pamiętam Sebę, Ara chyba i Rafała. Często byliśmy na plaży i często kąpaliśmy się po zmroku, po 22, na plaży były latarnie i ogólnie sporo ludzi wtedy wypoczywało.
Pamiętam, że kąpiąc się w morzy, dało się złapać powietrze, tylko wtedy gdy dotknęło się dna nogami (na głębokiej wodzie), coś jak w grze komputerowej się czułem. I raz Arowi zjebała piłka na głęboką, więc po nią popłynąłem co chwilę robiąc postój na oddech, czyli opadająć na dno. Jednak nie dało się oddychać i wtedy się skapłem, że czułem się jak w grze komputerowej i oddychać się dało tylko wtedy, gdy po prawej górnej stronie ekranu pojawiał się taki pasek z nut. I dotykając dna mogłem oddychać, a pasek się zmniejszał - coś jak w grze komputerowej.
Tyle pamiętam, była jeszcze jakaś akcja z Sebą, ale to juz pamiec zawodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:25, 11 Gru 2010    Temat postu:

Dzisiejsze dwa sny.


Pierwszy był dziwny. Normalnie coś tam sie działo w chacie, czy jakas impra czy cos, mieszkałem na parterze i miałem odwarte okno, kiedy nagle jakiś gościu wstawił rekę przez okno, wymacał portfel i mi zakosił. Zdążyłem go złapać za tą rekę, ale się wyrwał. Ale to nie koniec. Wyskoczyłem przez okno, gościu szedł z panienką i na mój widok zaczął uciekać. Dorwałem go w szycie moje bloku i obiłem. Odebrałem portfel i niby gitara, jednakże potem okazało się, że jest on w jakimś gangu. Byłem więźniem we własnym domu. Gang mieścił się gdzieś w okolicach hurtowni petard i zawsze gdy tylko wyszedłem z chaty, choćby na troche, np. w drodze do lidla, nagle biegło na mnie 30+ chłopa.


Drugi sen był taki że byliśmy niby nad morzem i było dość zimno, ale już planowaliśmy przed 22 iść do wody. Potem jakoś przenieśliśmy się na słok i okazało się, że jest dość płytko bo spuszczali wodę. Jednak po wejściu do wody okaząło się, że jednak jest głęboko. Spotkaliśmy tam Pompeczkę, poskakaliśmy trochę na głębokiej, a potem zauważyliśmy gościa, który... chodził po wodzie. Okazało się, że woda ma inną gęstość i przy szybkich ruchach nóg, można po niej iść/biec. Spróbował Rafał poza kąpieliskiem i udało mu się. Jednak poza kąpieliskiem pływał też wieloryb, którego Rafał trochę gonił, ale ten odpłynął.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koko
!!! MVP !!!


Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 3626
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 17:43, 11 Gru 2010    Temat postu:

Ja nie mam takich bajecznych snów xd Ostatnio ciągle mam sny o tym co się dzieje w szkole, ale to tylko urywki, bo jak się budzę to nic kompletnie nie pamiętam poza faktem, kto w tym śnie był, m.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RaFaŁ
ALL STAR


Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 1825
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:05, 11 Gru 2010    Temat postu:

Koko napisał:
Ja nie mam takich bajecznych snów xd .


Bo jesteś pierdolnięty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:27, 06 Sty 2011    Temat postu:

Dzisiaj miałem pare snów, ale najbardziej zapamiętałem ostatni.

Było to tak, że pewnego dnia rodzice mi mówią, że przyjdzie niedługo worek piw, bo dostali w jakieś super promocji z hurtowni czy zostało z czegoś tam. Przyniosłem ten worek i było tam mnóstwo piwa Faxe, głównie w litrowych puszkach, były też 2 sztuki 10-procentowego i parę 0,5 litrowych puszek. Był też jeden Chat o smaku tequilii.

Dopiero potem się okazało, że te piwa były tak dodatkowe, które zostały z zakupów na... wesele mojego brata.
Mój brat się żenił. Ni z gruchy ni z pietruchy się okazało, że się żeni i miał wesele w jakimś pałacu/zamku. Mnóstwo miejsca, dodatkowo były tam różne baseny i goście mogli też sobie popływać. Pamiętam, że martwiłem się koło kogo mam usiąść. Skończyło się na tym, że usiadłem koło jakieś sąsiadki. Potem okazało się, że były jakieś karaluchy? gdzieś tam i wszysycy musieli się myć, bo na nich powchodzili, opróć mnie, bo chyba jeszcze nie zdążyłem nic zjeść.
Potem okazało się, że ktoś, chyba moja mama kupiła sobie prosiaka i ubrała go w strój dla niemowlaka i każdy go nosił i się nim zachwycał jakby to był niemowlak.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
!!! MVP !!!


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 6876
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:20, 06 Sty 2011    Temat postu:

Ja bodajże wczoraj miałem niezły sen.

Wszystko rozgrywało się na sztucznej, nie wiem dokładnie jak to było czy odśnieżyliśmy czy po prostu śnieg stopniał. W każdym bądź razie na pewno było mokro ale zrobiliśmy trena i graliśmy meczyk. Ale już na początku Osa się chyba wkurzył bo mu nie poszło, tylko nie wiem czy to jemu nie poszło wybicie czy oddał homeruna Kołowi xD W kazdym bądź razie Osa zaczął sobie robić jaja i miotać z bardzo bliska, potem Rafał odpierdalał bo chyba nie biegał po kolei po bazach tylko z jedynki na trójkę czy coś takiego. Ja się na was strasznie wkurwiłem wtedy, nareszcie warunki w miarę do grania a wam sie nie chciało tylko sobie jaja robiliście.

Jeszcze dawniej, z dwa tygodnie temu byłem chory i bardzo często się przebudzałem w nocy i miałem wiele snów. Jeden z nich był taki że śniła mi się familiada xD Po prostu jakbym oglądał familiadę, niby nie w telewizorze ale nie brałem udziału ani nic, po prosu widziałem familiadę i pamiętam nawet że pytanie brzmiało: Co suszymy? I jedna z rodzin czy tam drużyn dawała odpowiedzi. Dalej już nie pamiętam albo był już koniec tego snu bo miałem ich wtedy dużo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:31, 18 Sty 2011    Temat postu:

Tak pojebanych i jednocześnie nieźle zapamiętanych snów to ja dawno nie miałem...


Sen nr. 1
Więc tak, pojechaliśmy sobie na piknik. Byłem ja, Aro, Kokos i chyba Damian. Pojechaliśmy skodą i to miały być chyba jakieś dalsze tereny/działki Kokosa. Dojechaliśmy na miejsce, kiedyś już widziałem to miejsce w śnie i wtedy było sporo wody, takie jezioro. Teraz wyschnięte i tylko momentami stała woda. W jednym miejscu taki stawik do pasa, obok taki głębszy. Nieopodal chyba były też jakieś dziewczyny, ale już ich nie pamiętam za dobrze. Tak czy siak kąpaliśmy się, było sporo mułu, wszedłem na głębszą, ktoś mnie ostrzegał żebym tego nie robił bo zaplącze się w jakiś muł i utopię. Stwierdziliśmy, że jest strasznie chujowo i jedziemy na słok.
Wtedy zauważyłem, że założyłem złe buty, bo dzisiejszego dnia kupiłem sobie na rynku nowe zamszowe buty podobne do starych i przez pomyłkę wziąłem stare zamszowe buty. Więc namówiłem chłopaków, żebyśmy na chwilę wrócili do mnie. Czekaliście w skodziawie pod moim blokiem, a ja dość długo nie wychodziłem. Szukałem parasola, bo strasznie słońce waliło, ale mama mi powiedziała że taki plażowy parasol pożyczyła koleżance, ale jeden telefon i zara ktoś przywiezie. Ale ja mówię, dobra tam - kij z tym. Nałożę koszulkę i czapkę i będzie git. Ale postanowiłem wziąć 2 miski napełnione wodą (wtf) do chłodzenia nóg podczas siedzenia na molo (tylko po kiego chciałem od razu je napełnione wodą wieźć?). Napełniłem wodą i wjebałem do torebki, które przeciekała i woda lekko uciekała. Myślałem czy brac takie czy aro sie wkurwi może. Potem zacząłem robić jakieś żarcie, a potem szukałem klapków, zrezygnowałem z butów i chciałem iśc w klapkach. Byłem wkurwiony, bo był tylko 1 klapek, a mojej mamy aż 3 pary i darłem ryj na całą chałupę. W końcu stwierdziłem, że już długo mnie nie ma, więc wyjrzę na chłopaków.
Wtedy też zauważyłem, że skoda jedzie zygzakiem z parkingu numer 1. na parking numer 2 (ten przy reymonta 3) i wpierdala się w takie miejsce szerokości skody + 0,5 metra może luzu, jadąć ciągle takim zygzakiem i przypierdala w otwierające się drzwi jakiegoś bodajże seata. (Po drodze gdy zygzakowali o mały włos nie stuknęli z 10 aut). Szybko wybiegam, a tam zjawia się jakiś grubas, podający się za ratownika medycznego. Panowały wtedy przepisy, że taka osoba publiczna może brać takie sprawy na siebie, bo jakiś kryzys był w policji czy coś. W dodaku pracował on w sklepie mięsnym, a dorabiał chyba jako ratownik medyczny. Rozpoczął wysłuchiwanie świadków, my już chcieliśmy spuszczać wpierdal oszołomom z seata. Ja w sumie nie winny bo doszedłem, zostałem pomocnikiem sprzedawcy mięsa. Kazał mi taką taśmę rozwinąć wokół miejsca zdarzenia. pisało tam chyba: 'nie wchodzić, toczy się sprawa państwowa'. Tyle że podczas rozwijania mi się urwała i tak parę razy, ale w końcu się udało. Nie pamiętam już dokładnie jak to się skończyło, ale pamiętam, że chcieliśmy go przekupić jedzeniem, bo miałem jakieś kanapki i hot-dogi w plecaku.


Sen króciutki
Pytałem się szychy czy gra jutro w baseball, a on mi podaje na gg link do strony. Wchodze a tam piszę: 'miło było w Bełchatowie, miło było pograć w nogę, baseball, ale wyjeżdżam' i jakieś zdjęcia i muzyczka smutna. Dobra pytam go co sie stało, mówi że jedzie na studia do Wrocławia. Zacząłem wypytywać o szczegółach bo pomyślałem, że i może ja pojadę. Coś tam mówił, że z kolegą i w akademiku będą mieszkać.


Sen nr. 2 - pojebany
Był to sen niezwykły, w którym nie wiem dlaczego i jak ciekałem ze spluwą i zabijałem... znajomych. Wiem, że to był długi sen i nie pamiętam wszystkich akcji. Najczęściej zabijany był Rafał, bo się najbardziej wkurwiał na mnie potem. Najśmieszniejsze było to, że następnego dnia (?) czy po jakimś czasie ta osoba normalnie ożywała. Pamiętam 2 akcje.
Byliśmy gdzieś pod ziemią coś jak kanał. Taki duży kwadrat z betonu i pośrodku woda chyba głęboka. Zacząłem zabijać tam znajomych, zaczeły mnie gonić takie 2 laski, to uciekam i strzelałem (ale nie w nie - może lasek nie zabijałem?), tylko obok nich i tak laski musiały wskoczyć ze strachu do wody, a aż tak głęboko tam nie było, tylko wyjść nie mogły. Wracam do punktu wyjścia. Kulkę dostał już na pewno Seba. Nagle statkiem przypływa (w kanale) Mikser i Ola z Pierwszej Miłości. Obok mnie stała Sabina, która płakała. Mikser dostał kulkę, nawet 3 kulki, ale ciągle żył. Nie mogłem trafić w głowę. Mikser otworzył granata i rzucił w moją stronę. Ja zacząłem uciekać, Sabina została i granat ją roztrzaskał. Potem chyba zabiłem reszte...

Dalsze część tego snu to było coś takiego, że wiem że szliśmy ekipą i się śmiejemy 'osa zabiłeś mnie już 2 razy - mówi Rafał'). Ja wtedy szybko wyciągłem spluwęi mówię 'no to będzie trzeci'). Potem jeszcze Sębę na pewno. Więc to była chyba taka zabawa, bo osoby te ożywały.

Po jakimś czasie już gdzieś w lesie/na łące, chyba nasza czwórka: Aro, Koko, kokos i ja bawiliśmy się w taką wojnę, tylko tym razem pistoletami na kulki. Ja jednak pobiegłem na Rafała zaskoczyłem go od tyłu i z bliska nawalałem w ryj. Odpadło mu trochę wargi, jednak rana szybko zaczęła się goić i Rafał się wkurwił, bo mówił, że jak będzie bardziej widoczne, to mu rodzice dadzą za to pieniądze.



Sen nr. 3
Kręcili teleexpress w jakimś dużym miejście (miasto coś jak w spider menie). Noi miały być w nim jakieś tam pokazy ludzi z talentami, ale miejsce kręcenia zakłócili rysunkowi chyba ze spider mena złoczyńcy, którzy ukradli jakieś drogocenne przedmioty. Nie pamiętam już jak, ale skończyło się na tym, że zamknąłem ich w pierdlu. Był tam na pewno octobus ze spider mena. Potem ktoś mnie się pytał czy to na pewno bezpieczne i że tylu złoczyńców bez opieki na pewno spierdoli z pierdla.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:56, 25 Mar 2011    Temat postu:

Ostatnio miałem w chuj snów, ale większość bardzo pojebane i niestety odkąd regularnie nie zapisuje, pamięć do snów już nie ta co kiedyś.

Ale tak czy siak - sen z wczoraj/przedwczoraj
Podglądałem jakieś nagie opalające się laski na takich jakby torach stałem, takim wzgórzu, a one miały tam podwórko za torami i się opalały na waleta. Podglądam sobie, lajcik, a tu nagle podbija do mnie... ochroniarz z 3 gimnazjum xD Dalej niepamiętam .


Z dzisiaj
Nie wiem w jakich okolicznościach, ale był to sylwester 2011, badź noc przed sylwestrem. Siedzimy ekipą, chyba ja, aro, krzychu, fejzi gdzieś w okolicach magnuma klatki dawnej, pod klatką na ławce. Coś planujemy i pijemy piwko. Pamiętam też, że gadaliśmy jak ten rok szybko minął, że już rok od poznania K&M. Tak czy siak nagle pieszo idą 2 psy (policjanci). Fejzi mówi: uwaga psy. Na co ja szybko browar na ziemię, ale psy to widziały. Dojebały się do mnie, ale ja mówię, że to nie moje, leżało sobie i nie wiem co to jest. Na co pies mi chciał wjebać mandat za zaśmiecanie. No to ja w śmiech mu w twarz i mówię, żeby się rozejrzał ile śmieci w około. I co to ***** moja wina? Poszli sobie.
Potem coś chyba planowaliśmy sylwestra, mieliśmy rozbić jakieś latarnie czy coś, żeby była dobra, ciemna miejscówka na sylwka, czy mieliśmy gdzieś się włamać... nie pamiętam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
!!! MVP !!!


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 6876
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 15:03, 25 Mar 2011    Temat postu:

Z rozbiciem latarni dobry pomysł xD

Mnie się raz jakiś czas temu śniło, że umówiłem się z jakąś laską pod szkołą na godzine 18, potem oglądam se tv a tu pierwsza miłość się zaczyna no to git, oglądam a po jakimś czasie myśle "***** przecież pierwsza miłość jest o 18 a ja sie na tą umówiłem" xD. Dalej nie pamiętam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
!!! MVP !!!


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 6876
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:55, 03 Kwi 2011    Temat postu:

Ostatnio strasznie źle mi się spało, często sie przebudzałem itp. stąd bardzo wiele snów. Jeszcze rano pamiętałem ze trzy ale teraz utkwiło mi tylko że śniło mi się że nie wiem w jakim składzie ale chyba ja, Osa, Kaśka i może Kokos zakupiliśmy sobie jakieś mniejsze i tańsze cygaro żeby zobaczyć czy też bedzie takie dobre jak to co kupiliśmy na prezent i okazało się że było zdecydowanie nie do porównania Razz

Teraz jeszcze skojarzył mi sie jakiś stary sen, conajmniej z miesiąc temu go miałem. Może nawet opisałem? Ale wątpie. Chyba była zima czy coś, ogólnie tera to już bardzo słabo pamiętam ale wiem że Kokos był chyba nachlany i chodził po barierce bodajże mojego balkonu xD Nagle sie zachwiał i spadł, my wszyscy panika (choć kto był to nie wiem Razz) a Kokos nagle zaczął się lekko unosić dzięki swojej kurtce, którą rozłożył niczym skrzydła xD Opadł lekko na jakąś zaspę chyba, nie wiem czy potem też inni nie skakali czy coś takiego, ogólnie sen był nieźle poryty, ale utkwił mi w pamięci dzięki latającemu Kokosowi xD

No i bym zapomniał o śnie który też niedawno miałem. Pojechaliśmy na turniej północy, było już chyba nawet po pierwszym meczu, ogólnie chyba czas wolny itp. a ja się dopiero wtedy skapłem że Koła nie ma z nami xD I jeszcze myślałem sobie że rzeczywiście kretyn jak mówił tak zrobił.


Ostatnio zmieniony przez Aro dnia Nie 21:58, 03 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
!!! MVP !!!


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 6876
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 14:34, 16 Kwi 2011    Temat postu:

Wczorajsze fajne sny:

Byliśmy w sklepie coś tupy kerfur czy coś takiego, były z nami jakieś 2 laski, chyba z tych 5 co żeśmy dzień wcześniej za nimi łazili. Nie wiem dokładnie kto był, chyba ja, Krzychu, Osa, może Damian a może i jeszcze ktoś. Nagle, ale nie wiem czy to było jeszcze w sklepie, podbija do nas Krzysztof, ojciec Kokosów, i do nas burzy co zrobiliśmy z Kołem, że nie wrócił do domu, mnie chyba nawet chciał bić xD Wtedy sobie przypomnieliśmy że rzeczywiście Koło z nami był ale sie wcześniej zmył. Teraz nie było z nim kontaktu, nie odbierał fona czy tam miał rozładowanego. No to ja mówie dawać, szukamy go. Chyba nie wszyscy chcieli, nie wiem czasem czy nie poszedłem tylko ja i Krzychu R. W końcu gdzieś go znaleźliśmy, szedł sobie jak gdyby nigdy nic z tym swoim plecaczkiem xD Coś tam nam tłumaczył ale nie pamiętam co. Potem nie wiem, odprowadziliśmy go chyba i poszliśmy za jego dom a tam zajebista okolica, jakiś strumyczek czy coś, ogólnie piękny krajobraz, ekstra miejsce. Byliśmy chyba właśnie we dwóch z Krzychem albo kimś innym i czekaliśmy na Koła lub Kokosa, łaziliśmy troche w wodzie, mówiliśmy że ładnie zajebiście ma i co ta łajza tak długo robi w domu xD Potem przyszedł i dalej nie pamiętam.
To już chyba osobny sen. Byliśmy chyba ja, Osa i Kaśka, może ewentualnie ktoś jeszcze, koło mojego bloku przy skrzyżowaniu Hubala i Słowackiego. Nagle zauważam że minęła nas moja skoda. Nie byłem jeszcze pewien czy to moja ale zauważyłem naklejke baseball.pl z tyłu to już byłem pewien. Mówie "kto ***** śmiał wziąć moje auto bez pozwolenia" xD Zauważam że w skodzie jadą 2 osoby i zawracają na parkingu przy kościele. Wjeżdżają kawałek w Słowackiego i sie zatrzymują, ide do nich a tam moja siostra i... Kicu xD Mówią że jadą po jakieś żarcie. Ja myśle ***** co jest grane? Potem poszłem jeszcze na chate i sie jeszcze pytam o co chodziło z tym, że oni jechali po to żarcie xD Dalej nie pamiętam.
Jeszcze w którymś momencie jednego z tych snów Osa łoił wóde z flaszki pod moim blokiem i szli moi sąsiedzi a ja mu mówiłem żeby szybko chował wóde i nie robił przypału xD
Ogólnie sny zajebiste bo momentami miałem wrażenie jakby to było przedłużenie poprzedniego dnia xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koko
!!! MVP !!!


Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 3626
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Sob 15:32, 16 Kwi 2011    Temat postu:

Mi się śniło, dzisiaj, że dopiero co włamaliśmy się do szkoły III LO micka przy pow (samego włamania nie pamiętam) i staliśmy w zmroku czekając aż policja przyjedzie, bo chyba ktoś zgłosił. Aro z Rafałem dyskutowali, że jak coś to proszą o "najmniejszy wymiar kary" xd, a ja pomyślałem "co jest to my do więzienia pójdziemy? A co z moim życiem?" Osa gdzieś w oddali był chyba, ja myślałem o pozytywnych stronach przebywania w więzieniu, policja wreszcie przyjechała i tu się film urwał... ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
!!! MVP !!!


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 6876
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:14, 19 Kwi 2011    Temat postu:

Dzisiaj mi się znowu śnił baseball ;p Mianowicie byliśmy na turnieju północy, chyba jeszcze sie nie zaczął i było losowanie, nie wiem zresztą ale wiem że na miejscu się dowiedzieliśmy że mamy w *** trudną grupę, były chyba w niej 3 lub 4 zespoły w tym... reprezentacja Argentyny! xD Ale to nic, zaczynamy pierwszy mecz a tu jesteśmy tylko ja, Osa i jacyś słabiacy a prawdziwych Piratów ni ma xD Potem dojeżdża Koło, Kokos i reszta Piratów i okazuje sie że Kokosy dachowali a Piraci ich zcholowali czy coś. Koko sie fajnie tłumaczył, że myślał że po prostu se zrobią postój w cieniu xD Wiem że pierwszą zmiane a przynajmniej na pałce my zaczynali i graliśmy ledwo w kilka osób, ino początek line-upa poszedł i ja już miałem w myślach, że i tak line-up sie pojebie ale dobrze że wogóle bedą. Potem przyjechał chyba Adi i właśnie nie wiem, ktoś jeszcze, chyba jego siostra Razz Ja sie wkurwiłem na Adiego bo miał mi podrzucić dresy a ich nie wziął i nie miałem w czym grać. Potem nie wiem, czy już wcześniej była, czy nie ale pojawiła się Magda i zaproponowała że pożyczy mi swoje spodnie, bo mamy podobny rozmiar xD Dalej już bardzo słabo kojarze ale ogólnie wiem, że we śnie jeszcze chyba druga zmiana była jakoś przedstawiona.

Ostatnio zmieniony przez Aro dnia Wto 22:15, 19 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:06, 15 Cze 2011    Temat postu:

Dzisiaj miałem jeden z najbardziej psychodelicznych snów w życiu. Poszedłem spać koło 1/2. Ciężko mi go będzie nawet opisać. Swoją drogą nadał by się na fabułę filmu.

Wszystko zaczęło się w dziwnych okolicznościach, kiedy jakaś kobieta i ja czegoś szukaliśmy. Byliśmy u jakieś babki w domu i chcieliśmy iść na strych/do piwnicy, aby poszukać czegoś. Tam m. in. jeden kumpel dawny pojawił się i dał mi jedną dyskietkę do pegasusa. Nie znaleźliśmy tam tego czego szukaliśmy, ale już wtedy kobieta zachowywała się dziwnie, jakby była obłąkana.
Potem mój brat cioteczny Grzegorz się żenił. Wesele było w domu mojego wujka Gienka w Chabielicach. Jeszcze podczas mszy w kościele już rozlano szampana i po słowach ogłszam was mężem i żoną, każdy zaczał chlać i momentalnie zaczęły strzelać fajerwerki. Były 3 pokoje. W jednym pokoju stał jeden stół, w drugim dwa stoły (tam też się tańczyło) i w trzecim jeden stół.W pierwszym pokoju było dość ciemno, chyba żarówko poszła. W drugim rozsiadła się pijacka śmietanka. W trzecim była ta kobieta, moja mam, mój brat cioteczny, a także ja obok niej. Jedliśmy spokojnie obiad, gdy nagle powiedziała, że musi gdzieś iść.

Poszedłem z nią. Znów na strych. Parła przed siebie, jakby ją coś wołało. Szedł z nami też jakiś łepek. Nie wiem czy to Marian, ale jakiś łepek. Nagle pojawiliśmy się jakby w innym wymiarze. Były ogromne schody w dół, w dodatku kręcące się jak jakiś faworek. W pewnym momencie z lewej strony była mała dziura i chłopak zobaczył, że nieco niżej czekają na nas dziwne stworki, podobne do psów, które mogą nas zaatakować. Mimo to dziewczyna parła przed siebie takim tempem, że straciliśmy ją z oczu. Była już pod wpływem jakiegoś omenu. Schodząc dalej tymi schodami, gościu zaczął mi w końcu co nieco zdradzać. Okazało się, że jesteśmy w 'królestwie' jakiegoś Boga. Zaznaczył jednak, że to nie jest tak jak myślę i jeśli go spotkam moje życie zmieni się na zawsze i to nie koniecznie na lepsze. Mogę tego żałować. Ja mimo tych ostrzeżen za bardzo i tak już nie miałem wyboru. Przypomnę, że znalazłem się w jakimś innym wymiarze i nie wiem czy było stamtąd jakieś normalne wyjście. W końcu go spotkałem. Facet z czarnymi krótkimi włosami w okularach z brzuchem, zawinięty w jakąś sułtanne, jak jakiś mnich. Nie wiem czy to był sam Bóg, czy jego jakiś zastępca, ale wyjaśnił mi, że teraz moje życie całkowicie się zmieni, że teraz należę do niego. Że tylko on może przenosić mnie między wymiarami. Czyli będąc u siebie w domu i idąc np. do kibla, mogę nagle znaleźć się znów w tym miejscu. Bóg oznajmił mi także, że za każdy grzech będę musiał wycierpieć swoje. Niby wszystko ok, tylko, że grzechem było prawie wszystko. M. in zapamiętałem, że za jeden mililitr wypitego wina, czeka mnie godzina ciężkiej kary. Dodatkowo Bóg dodał, że już teraz od niego nie ucieknę. On sam nie może 'pozyskiwać' ludzi, dlatego właśnie ja zostałem wciągnięty za pomocą tej panienki (przynajmniej tak mi się wydawało). Tymczasem on nakazał mi ściągnięcie kolejnej osoby, którą był... Chi Bamba, pracujący w fenixie.
Po tych słowach, znów pojawiłem się na weselu. Byłem niezwykle przejęty i nie miałem pojęcia jak mam sprowadzić Chi Bambę do tamtego miejsca. Początkowo myślałem, aby to olać. Jednak, gdy tylko o tym pomyślałem znów znalazłem się w tamtym miejscu. Tym razem w jakiś lochach. Zostałem przykuty ręce, nogi, etc. jakimiś łańcuchami. Oczy miałem związane. Nie wiem nawet co mi robiono, ale ból był niesamowity. Teraz wiedziałem, co miał na myśli mówiąc 'że będę cierpiał'. Wiem, że obok mnie była tamta kobieta z początku snu. Mając zasłonięte ozy widziałem też pewną taką linię, która się skracała co godzinię i co jakieś 10 godzin było na niej coś dziwnego. Wydawąło mi się, że muszę wytrzymać te 10 godzin i gdy ta linia spadnie do tego czegoś to będzie koniec. Tak jednak nie było. Błagałem już o litość, a linia ciągle była niesamowicie długa. "Bóg" wtedy do mnie szyderczym śmiechem, że nigdy już się z tego nie uwolnię i będę tak już wiecznie cierpiał. Zostawił nas pod opieką jakieś swojego podwładnego. Wtedy nie wiem już jak, ale jakoś zacząłem się powoli uwalniać z tych łańcuchów i chciałem też ratować tą kobietę, ale ona jak jakaś opętana pomimo krzyków cierpienia nie chciała. A ja pomimo tego chyba zostałem znów złapany.

Tak czy siak przebudziłem się koło 8/9.

I poszedłem spać spowrotem. Wtedy wydarzyło się najgorsze. W śnie też się dopiero obudziłem z poprzedniego snu i zastnaawiałem się czy to był sen czy prawda. Wtedy obudził się mój brat i również był jakiś dziwny. Okazało się, że on miał sen dokładnie taki sam jak ja. okazało się też, że podświadomie "Bóg" chciał nas ściągnąć do siebie. Ja jednak stawiałem opór, mój były sąsiad Mateusz też i tylko mój brat uległ. Potem to właśnie on miał za zadanie ściągnąć do tego 'piekła' mnie. Mimo, że się obudziliśmy razem, wydawało nam się dziwne, że oboje mieliśmy zupełnie takie same sny, w dodatku łączące się w całość. Nadal byłem nieco wystraszony.

Mimo wszystko potem gdzieś szliśmy ekipą w stronę miasta i zahaczyliśmy o lidla. Aro pamiętam, że mówił, że chętnie by sobie kupił ciasto, bo są kuresko tanie (5żł). Dodał, że o wiele gorsze ciasta, sprzedaje u siebie na rynku za 4 złote.
Potem szliśmy i opowiedziałem swoją historię/sen. Aro tylko mnie wyśmiał. Nie spostrzegłem się nawet z Arem, że nagle znaleźliśmy się nie wiadom ogdzie. Byliśmy zagadani i szliśmy w stronę miasta, ale nagle nas gdzieś przeniosło. I znów pojawił się on...


Gdzieś w tym momencie się obudziłem, a było około godziny 13.
Nawet po prawdziwym obudzeniu się, nadal jakoś dziwnie się czuję po takim śnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Koko
!!! MVP !!!


Dołączył: 15 Cze 2007
Posty: 3626
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 15:20, 15 Cze 2011    Temat postu:

xd może to proroczy sen ;] Albo byłeś świadkiem zobaczenia tego co może się zdarzyć po życiu, bo z tego co mi wujek opowiadał niedawno, po jego zebranych informacjach, ludzie, którzy powrócili z zaświatów (będąc w śpiączce) uważali zgodnie, że po drugiej stronie jest naprawdę niesamowicie ;p

Trochę mi się śmiać chciało, bo mnie narazie nie obchodzi co się dzieje w zaświatach, ale mimo wszystko ciekawa historia i .... fajny sen xd
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:37, 15 Cze 2011    Temat postu:

E tam proroczy xD ostatnio chyba zbyt dużo gadaliśmy na zbyt poważne tematy po pijaku Laughing

ale przyznam, że jeden z najbardziej pamiętnych snów.

Na dzień dzisiejszy najbardziej pamiętne tak na szybko dla mnie sny to:
1. gdy byłem batmanem i pilnowałem porządku na słoku
2. gdy planetę zaatakowały laski z kutasami i gryząc ludzi, zamieniały ich też w laski z kutasami. Ja i pare osób ze spluwamy muesieliśmy uwolnić ziemię od nich.
3. gdy byłem w rzeczywistości GTA2 (widok z góry) i rzucałem beczkami z ciężarówki na ludzi.
4. erotyczny sen, gdy podczas wojny dymałem blondynkę na wyspie.
5. Gdy za oknem było tornado (samochody, etc. latały w powietrzu). Sen był tak realistyczny i dlatego wyjątkowy, że po obudzeniu się, bałem się spojrzeć w okno.
6. Gdy wróciłem pewnego dnia do domu, a tam zamiast mieszkania tunel jaskiń z jakimiś stworami gremlinami.
7. Gdy nie wiem w jakich okolicznościach - skakałem z balkonu z 4 piętra (sen ten w młodości często się powtarzał u mnie) i zawsze gdy zderzałem się z ziemią - budziłem się.
8. Gdy byłem w rzeczywistości kiepskich. Lub innym razem w rzeczywistości bliźniaków cramp.
9. Gdy na osiedlu całym nie było ludzi, a wszystkie tereny trawiasty, zamieniły się w jeziora z krwi i w piwnicy w 5 klatce znajdował się potwór.
10. i ten dzisiejszy oczywiście. brrrr


Ostatnio zmieniony przez OsA dnia Śro 15:38, 15 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RaFaŁ
ALL STAR


Dołączył: 18 Sie 2006
Posty: 1825
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 7:42, 16 Cze 2011    Temat postu:

Koko napisał:
ludzie, którzy powrócili z zaświatów (będąc w śpiączce) uważali zgodnie, że po drugiej stronie jest naprawdę niesamowicie ;p


To się nazywa śmierć kliniczna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aro
!!! MVP !!!


Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 6876
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:35, 16 Cze 2011    Temat postu:

Haha, więc to ten punkt drugi o którym nie chciałeś... kiedyś opowiedzieć przy dziewczynach xD Dobry xD

Spadanie z balkonu też mi się często śniło za dzieciaka. Ciekawe czemu. U mnie to chyba wyglądało tak, że trzymałem się barierki z drugiej strony balkonu i nie mogąc się już utrzymać puszczałem a w locie zawsze czułem normalny powiew wiatru przez co sen był bardzo realistyczny. I też nie wiem w jakich okolicznościach zawsze się tam znajdywałem, po prostu chyba zawsze sen zaczynał się już w momencie gdy już wisiałem trzymając się barierki. Nie pamiętam czy się budziłem na koniec czy jak, ale sen też był przerażający.

Inny taki przerażający, chyba też jeszcze w dziecięcych latach, który zapamiętałem to że byłem w domu, a za drzwiami jakiś bardzo dziwny i straszny głos coś tam na mnie zwał i wogóle groził mi czy coś. Starzy mnie wtedy bronili, że przecież ja nic nie zrobiłem itd. Chyba się nie powtarzał ale jakoś utkwił mi w pamięci.

Więcej takich pamiętnych snów to chyba nie miałem. Wspomnę jeszcze o niedawnym, którego zapomniałem opisać.

Śnił mi się chyba z dzień lub dwa przed wyjazdem do Piły na mecze. Byliśmy na meczu ale Biały wogóle nie przyjechał. Pamiętam że stałem na pałce, czekam na znaki a tam nikt na jedynce nie pokazuje i nie wiem czy dopiero wtedy do mnie dotarło że nie ma Białego. Potem jeszcze pamiętam że wybiłem za boisko na lewym zapolu, które jednak było za małe na hr i był to tylko hit za dwie bazy (proroczy sen? Very Happy w sensie że to zapole takie małe oczywiście Razz). Wiem jeszcze że za tym lewym zapolem była taka ściana duża, ale nie betonowa czy coś tylko z jakiegoś karton-gipsu czy czegoś takiego i właśnie w nią trafiłem.


Ostatnio zmieniony przez Aro dnia Czw 11:36, 16 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 7 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin