Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna
Zaloguj

Filmy!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna -> Hyde Park
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:14, 30 Cze 2013    Temat postu:

Kenny nakurwiasz ostatnio filmy, też mógł byś podzielić się opiniami.

Młode wilki (1995)
Miał być polski hicior sensacyjny z klimacikiem lat 90... na to się nastawiłem... wyszło dno i wodorosty. No może przesadziłem, ale film mnie zawiódł. Powiem więcej nie mogłem się doczekać końca, było raptem kilka ciekawych scen. Plus za muzykę i momentami klimat szalonych lat 90., ale sam film kiepski. Mam ściągniętą drugą część, ale nie zamierzam jej oglądać po tym co zobaczyłem.


Casablanca (1942)
W końcu musiałem się za to zabrać. Nie powiem bo oglądałem film na sporym zmęczeniu i momentami przymknęły mi się oczka, ale mniej więcej całość zrozumiałem. Film jest specyficzny i na takie kino trzeba się nastawić. Mimo to cenię i zawsze będę cenił ten film.
Stare kino, głębokie kreacje, charakterystyczne role, znana melodia,mądry wzrok
Pana Bogarta. wzruszenie Pani Bergman, tytoniowy dym, stylowe stroje, półsłówka, lekkidotyk, gwar ludzi w około, krótki uśmiech, znane sceny ... wszystko a jednak tak niewieleaby zaczarowac i wzruszyc widza. Cały świat poznał tą opowieśc której fabuła nie jest ważna ważna jest miłośc.


Las Vegas Parano (1998)
Wymyślny polski tytuł "Las Vegas Parano" kamufluje to, co w oryginale wybite jest na pierwszy plan: "fear and loathing" – "strach i obrzydzenie". Bo też, w gruncie rzeczy, niczego więcej w tym filmie nie ma. Obrzydliwi są bohaterowie, których można określić, posługując się słowami jednego z nich, jako pojebów w świecie pojebów. Obrzydliwe są narkotyczne wizje. Nie mniej obrzydliwe jest Las Vegas, piekło kiczu. Tandeta Vegas czyni halucynacje naćpanych facetów jeszcze potworniejszymi, a te z kolei wzmagają monstrualność miasta, z którego nie można albo, co gorsza, nie chce się uciekać.
Generalnie - chyba wyrosłem z takich filmów i zwyczajnie, szkoda mi na nie czasu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:46, 06 Sie 2013    Temat postu:

Wyjście awaryjne (1982)
Klasyka polskiej kinematografii. Film oczywiście godny polecenia. Jak dla mnie nie dorównuje takim klasykom jak choćby 'Kogel Mogel', ale również jest dobrym filmem z klimatem polskich lat 80.

Nie lubię poniedziałku (1971)
Film dla specyficznej grupy odbiorców. Nie można nastawiać się na porywającą fabułę. To po prostu luźna opowiastka o paru bohaterach i ich niefortunnych, poniedziałkowych przygodach. Przede wszystkim film dla nostalgików. Wspaniały klimat lat 70.

Psy (1992)
Wstyd się przyznać, że tak ważny film w polskiej kinematografii obejrzałem dopiero w wieku 23 lat. No cóż... Teraz już wiem, że trzeba to było zrobić wcześniej, bowiem film FENOMENALNY. Jest w nim wszystko co powinno być. W życiu bym się nie spodziewał, że Polacy mogą nakręcić tak porządny sensacyjny film. POLECAM!

Psy II: Ostatnia krew (1994)
Trochę się obawiałem drugiej części... ALE DWÓJKA JEST CHYBA JESZCZE LEPSZA OD JEDYNKI. Porywające efekty, strzelaniny, pościgi. No po prostu poezja. Znakomita gra aktorska, klimat, po prostu film porywa całością. W dwójce jest ciut inny klimat, ale to nie znaczy, że gorszy. Powiem szczerze, że seria PSY to jedne z najlepszych filmów jakie było mi dane oglądać w ostatnich latach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:46, 09 Wrz 2013    Temat postu:

Siedem (1995)
Cudowny kryminał. Klasyka gatunku, jeden z najlepszych filmów w klimacie. Nie nudzi ani przez chwilę, choć w połowie gdzieś tak filmu spodziewałem się kto jest mordercą. Zakończenie również ciut przewidywalne. Mimo wszystko film baaardzo ciekawy, mający kilka odniesień.


Podziemny krąg (1999)
Czyli po prostu Fight Club. Tym razem dostajemy psychologiczny thiller. Film zmusza do myślenia, wbrew tytułowi nie jest głupim mordobiciem, a pokazuje o wiele bardziej złożony problem obecnego świata. Film fajny, ciekawy, wciągający, momentami chaotyczny. Zakończenie z dupy. Mimo wszystko uważam go za pozycję wartą obejrzenia.


Terminator (1984)
Nie wiem czy część pierwszą oglądałem w dzieciństwie, bo nie pamiętałem jedynki za bardzo. Film wgniótł mnie w fotel. Klimat, postacie, roboty, muzyka - wszystko! Klasyk nad klasyki. Stawiam na równi z takimi klasykami jak Robocop, Rambo, Rocky. Trzeba obejrzeć!


Terminator 2: Dzień sądu (1991)
Tą część już pamiętam skrawkami z dzieciństwa. Wyobraźcie sobie, że istnieje lepszy film od Terminatora 1 w tych klimatach. To jest właśnie Terminator 2! O ile jedynka była naprawdę ciekawa, o tyle dwójka po prostu wgniata w podłogę! Rok 1991, a efekty lepsze niż w nie jednym filmie z obecnych lat. Kultowy, nieśmiertelny, cudowny. Obie części absolutnie polecam!


I tutaj jestem nieco w potrzasku, bowiem zamierzałem obejrzeć tylko jedynkę i dwójkę terminatora, jednak korci mnie aby obejrzeć też 3 i 4. Cały cykl, nawet jeśli te części są słabe, aby mieć pogląd jak to naprawdę wygląda. W dodatku wtedy czekał bym na piątą część, która ma wyjść za rok i znów ma zagrać podobno Arnold. No cóż... może się skuszę na trójkę i czwórkę, ale nie oczekuję po tych częściach już takiego arcydzieła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:07, 16 Wrz 2013    Temat postu:

Skusiłem się i obejrzałem kolejne 2 części terminatora.

Terminator 3: Bunt maszyn (2003)
Kolejny schemat, rodem z poprzedniej części, jednak w tej części brakuje już nieco klimatu. Postawiono na efekty specjalne, które są naprawdę imponujące, ale zatracono gdzieś klimat pierwszych dwóch części. Mimo to, film jako typowy akcyjniak ogląda się naprawdę dobrze, jednak traci w porównaniu z pierwszymi dwoma odcinkami wiele. Elementy autoparodystyczne całkiem trafione i sympatyczne, kierują serię na zupełnie inne tory. Jednak sam film się broni.


Terminator: Ocalenie (2009)
Zacznę od tego, że jak dla mnie film ten mógł by się po prostu nazywać "Ocalenie" i nie być powiązany w żaden sposób z Terminatorem, a z pewnością spadł by z tego filmu ciężar kultowości i sam film ocenił bym wyżej. Jak dla mnie to typowy film akcji w dodatku sf. Mnóstwooo błędów logicznych. Wielki niedosyt, bajka z dobrymi efektami i nic więcej. Obejrzane dla świętego spokoju i więcej już oglądać nie zamierzam.


Podsumowując terminatory. Część pierwsza znakomita, część druga to najlepsza część cyklu. Bałem się trójki, ale wypadła całkiem przyjemnie. Czwórka obejrzana i spokojnie mogę o niej zapomnieć. Za rok ma wyjść część piąta. Zobaczymy co to będzie.


Requiem dla snu (2000)
Film o narkomanach. Ciężki, psychodeliczny obraz, momentami zbyt przerysowany, momentami dobitnie realistyczny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 14:56, 20 Wrz 2013    Temat postu:

Co gryzie Gilberta Grape'a (1993)
Film oglądałem dwukrotnie. Pierwszy raz dawno temu w szkole w bibliotece dość niedokładnie. Niedawno postanowiłem zobaczyć raz jeszcze, aby się przekonać czy film jest naprawdę taki dobry. I cóż... zawiodłem się. Film nie jest zły, ale poniżej oczekiwań. Jedynie fajny klimat, ale ogólnie przez sporą część filmu wieje nudą.


Tytani (2000)
Kino bardziej familijne, tak bym to określił. Nie jest źle, aczkolwiek film ździebko za długi. Takie kino na nudną niedzielę, albo co, ale bez szału. Też spodziewałem się czegoś więcej...


Farciarz Gilmore (1996)
Lubię Sandlora i to chyba dzięki niemu ten film jest taki przyjemny. Niby nic porywającego. Ot taki zwykły film, normalna fabuła, ale sam aktor rozbraja na łopatki. Film lekki i przyjemny. Lubię też klimat komedii lat 90. Nie wiem w obecnych komediach czegoś mi brakuje... Na plus.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:22, 25 Wrz 2013    Temat postu:

Park Jurajski (1993)
Pierwsza część trylogii, którą niedawno ukończyłem. Pierwsza i trzeba zaznaczyć, że najbardziej przełomowa, najbardziej udana, po prostu naj. Efekty powalają, zwłaszcza patrząc na rocznik. Gdzieś czytałem, że 3 lata pracowano nad efektami dinozaurów. Scenariusz również oryginalny, małe niedociągnięcia nie wpływają na odbiór całości. Warto obejrzeć!


Zaginiony Świat: Jurassic Park (1997)
Film na pewno dobry, dużo więcej akcji i efektów specjalnych, ale... bądź co bądź jest to już pewien schemat. Ludzie uwięzieni na wyspie muszą przetrwać i się wydostać. Robi się nieco wtórnie. Nie podobała mi się także końcówka. Może i warto obejrzeć, ale zdecydowanie słabszy według mnie.


Park Jurajski 3 (2001)
Trójka to już totalny schemat. Dostajemy się na wyspę, niszczą nam samolot i musimy jakoś wydostać się z wyspy. Dużo akcji, oczywiście bardzo dobre efekty specjalne do czego przyzwyczaiła nas już zresztą cała seria. Najkrótszy z filmów i to chyba wyszło mu na dobre. Do obejrzenia, ale jaj nie urywa.

Podsumowując Park Jurajski na pewno warto obejrzeć część pierwszą, która jest zdecydowanie najlepsza. Podobnież za kilka lat ma wyjść Jurassic World, czyli czwarta część. Ciekawe jak wyjdzie po tylu latach.


---

Kolejną serię obejrzałem w wyjątkowych warunkach, bowiem mam oba tytuły serii w oryginalne na VHS z typowym lektorem lat 90. Lekko zaszumiony obraz, więc był ten specyficzny klimacik, który kocham. Nie tam żadne full hd Wink

Zakonnica w przebraniu (1992)
Film klasyczny z naszych ekranów telewizorów. Królował w latach 90. Pamiętam go z dzieciństwa. Po latach jednak... nie robi już takiego wrażenia. Film dobry, ale tylko dobry.

Zakonnica w przebraniu 2: Powrót do habitu (1993)
Największym plusem drugiej części jest to, że nie jest powtórką z cz. 1, a poszła w innym kierunku. Całkiem ciekawie wyszło. Myślę, że nieco inna, ale godna kontynuacja. Jednak nadal film "tylko" dobry.


----

Kilka filmów, które pamiętam a oglądałem kiedyś tam.

Pani Doubtfire (1993)
To prawdziwy klasyk, który trzeba zobaczyć.

Chłopaki na Ibizie (2000)
Ostatnio w robocie kumpel mówił, że to jedna z najlepszych komedii jakie oglądał. Wobec tego spojrzałem co to za cudo i przypomniało mi się, że dawno dawno temu skacząc wieczorem/w nocy po kanałach natrafiłem na ten film, bodajże na TVN7. Młodzieżowa, bardzo udana komedia.

Blair Witch Project (1999)
Byłem bardzo nastawiony na coś strasznego i pamiętam, że nieco się zawiodłem. Mimo to uważam to film za wyjątkowy, pokazujący, że nie trzeba mieć wielkiego budżetu aby zrobić dobry film. Wystarczy wizja. Film na pewno warto pokazać rodzinie, kolegom, dziewczynie przed jakimś letnim biwakiem w lesie Very Happy

Przed wschodem słońca (1995)
Dotrwałem do 35 minuty. Miało być romantycznie, ale film to po prostu kupa mułu. Może trafia do damskiej części widowni. Ja również nastawiałem się na romansidło, ale tutaj NIC SIĘ NIE DZIEJE. Szkoda czasu.

Wakacje pełne przygód (2000)
Swego czasu często leciał na TVN7. Bardzo lubię ten film. Jest bardzo lekki, nostalgiczny dla mnie ze świetnym klimatem. W skrócie trójka chłopców z przedmieścia, koniec roku szkolnego, przed nimi całe wakacje. Szukają sposobu na zabicie nudy. Polecam!


Ostatnio zmieniony przez OsA dnia Śro 21:52, 25 Wrz 2013, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:13, 01 Paź 2013    Temat postu:

Na początek seria z dzieciństwa, która po latach okazał się zwykłym, średnim filmem...

Pogromcy duchów (1984)
Ot luźna komedia. Nic specjalnego. Film po latach po prostu nieco nudny, aczkolwiek jest parę śmiesznych momentów. Mimo wszystko rozczarowanie. Odświeżone po tylu latach i więcej sięgać po ten film nie zamierzam.

Pogromcy duchów II (1989)
Dwójka właściwie na poziomie jedynki. Lepsze efekty, trochę mniej humoru, ale nadal to luźna komedia. Momentami wieje nudą. Cóż... za dzieciaka wydawało się super, po latach chyba wyrosłem.

---------------

Za tą trylogię zabierałem się jakieś... 6-7 lat. Pamiętam jak leciała na TVN7 - co tydzień jedna część. Namawiał mnie kumpel, tylko zaznaczał, żebym obejrzał skupiony od początku do samego końca. Niestety dotrwałem do 1 reklamy i poszedłem na kompa. Zresztą oglądanie takich dzieł sztuki z reklamami mija się z celem. Od kilku lat jednak zabierałem się za tą serią, aby obejrzeć normalnie na DVD, jednak odstraszał mnie czas. W końcu nadszedł ten moment i ukończyłem trylogię - OJCIEC CHRZESTNY. Najwybitniejszy film w historii kina! Ale od początku.

Ojciec chrzestny (1972)
Blisko 3 godziny, a nie nudzi się w ogóle! O "Ojcu chrzestnym" mogę pisać tylko w pozycji klęczącej. Powiem bez ogródek – arcydzieło Francisa Forda Coppoli jest najlepszym filmem, jaki kiedykolwiek oglądałem. Jak każdy szowinista upajam się światem, gdzie prawdziwi mężczyźni są twardzi, honorowi i mają niezachwiany kodeks postępowania, podczas gdy kobiety cechują zazwyczaj głupota, naiwność i potulność. Historia znakomita, wciąga, dużo akcji. Po prostu KLASYKA!

Ojciec chrzestny II (1974)
Tutaj mamy już 200 minut filmu, jednak tym razem podchodziłem ze spokojem, bo wiedziałem, że nie będę się nudził ani minuty. I tak też było. Czas zleciał nawet nie wiem kiedy, a kontynuacja okazała się NIESAMOWITA! W drugiej części mamy już nieco mniej akcji, a więcej dramatu. Mimo wszystko nie mogę zdecydować która część jest lepsza. "Jedynka" ma na pewno ciekawą fabułę i miażdżące zakończenie. No i ma genialnego Marlona Brando. W "dwójce" zaś widzimy retrospekcję z początków Vita Corleone, świetnie zagranego przez De Niro oraz równie świetną rolę Pacino. Stawiam więc na równi obie części.

Ojciec chrzestny III (1990)
W końcu musiała nadejść gorsza część. Zdecydowanie najsłabsza część. Zastanawiam się czy nie lepiej by było, gdyby nie powstała. Film nadal ogląda się dobrze i się nie nudzi, pomimo że trwa 2 godziny i 40 minut, mimo wszystko jednak podobało mi się zakończenie 2 części i nie wszystko podobało mi się w trójce, jeśli chodzi o fabułę. Nawrócenie Micheala najbardziej mi się nie podobało. Zupełnie nie przypominał już tej postaci z dwójki. Historia jest całkiem zbędna i okrutnie naiwna. To nadal dobry film gangsterski, jednak nie ma prawa startu do pierwszych dwóch części.


---


Na 2 podstronie opisałem serię wówczas 5 filmów o laleczce Chucky, która jest dla mnie wyjątkowa, bowiem to mój horror dzieciństwa. Tymczasem w tym roku wyszła szósta część z lalczką, pt. Klątwa laleczki Chucky. Nie spodziewam się niczego wielkiego, jednak film muszę obejrzeć, prawdopodobnie jeszcze dziś, więc jutro edytne posta Wink


EDIT 01.10.2013R. 21:25

Klątwa laleczki Chucky (2013)
Przede wszystkim nastawiałem się na gniot i chyba dlatego film wywarł na mnie całkiem pozytywne wrażenie. Zacznę od plusów. Sama fabuła oklepana, jednak klimat, mrok, praca kamery całkiem przyjazne. Sam Chucky średnio, za dużo komputerowych efektów. Bardzo podobało mi się nawiązanie do poprzednich części, jednakże w końcówce zdecydowanie za dużo scen. Można było je wyciąć i skończyć film wcześniej a było by bardziej zagadkowo i ciekawie. Jeśli chodzi o minusy to niestety jest ich też kilka, m. in. ten kiedy sparaliżowana dziewczyna wczołgując się do windy nagle potrafi sama zgiąć sparaliżowane nogi. Końcowa scena z dziewczynką niepotrzebna, ogólnie końcówka pozostawia jakiś niesmak. Po napisach końcowych mamy jeszcze jedną scenę i tutaj już jak najbardziej na plus. Dla mnie mógł by to być koniec serii i to całkiem fajny koniec. Po słabej piątce, Klątwa broni się i zgrabnie zamyka serię Laleczki Chucki. Znając jednak życie za parę lat będę tutaj oceniał część nr 7.


Ostatnio zmieniony przez OsA dnia Czw 21:36, 03 Paź 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:51, 03 Paź 2013    Temat postu:

[Rec] (2007)
Hiszpański horror, który robi furorę. Obejrzałem bo był w telewizji - tylko z tego względu. Film mi się całkiem podobał. Taka nowocześniejsza Noc żywych trupów. W konwencji Blair Witch i szczerze mówiąc lepsze od Blair Witch. Momentami wiało nudą, ale po rozkręceniu się całkiem spoko. Fajny, mroczny klimat, dobrze poprowadzona fabuła i niezłe zakończenie. Dobry horror!

Po obejrzeniu jedynki, postanowiłem obejrzeć także kolejne 2 części, głównie dlatego, że filmy są krótkie. To duża zaleta serii REC. Krótkie, dzięki czemu się nie nudzą.

[Rec] 2 (2009)
Druga część cyklu to bezpośrednia kontynuacja wydarzeń z części pierwszej. Przyznam szczerze, że również ciekawie poprowadzona fabuła. Mimo wszystko kilka nieścisłości, błędów logicznych idzie tutaj wychaczyć nawet nie wysilając się. Dodano motyw religijny, z jednej strony ciekawe rozwiązanie, ale z drugiej można jednak było pójść w innym kierunku. I ciekawe zakończenie.

[Rec] 3: Geneza (2012)
Część trzecia... zastanawiałem się w jakim celu powstała? Czy to na pewno Ci sami twórcy? Zupełnie niepotrzebna część. Z poprzednimi łączy je jedynie "wirus". Akcja dzieje się niby równolegle z wydarzeniami z części pierwszej. Niby Geneza, a w sumie nic nie jest wyjaśnione. Po prostu tym razem jatka na weselu. Dodatkowo tylko jakieś 20-25 minut jest kręcone z ręki. Pozostała część normalnie - twórcy odeszli od konwencji z cz. 1-2. Bardziej komedia niż horror. Ja bym tego nie nazywał w ogóle RECem. Ciężkostrawne nieporozumienie.

Ciekawie natomiast się zapowiada [REC] 4: Apocalypsis. który ma wyjść w październiku 2014 roku. Ma to być bezpośrednia kontynuacja części drugiej. I teraz właśnie pytanie? Po co powstała ta trzecia część? Wygląda na to, że po prostu to zwykły zapychacz.


--------


Miś (1980)
Miałem chrapkę od dawna, w końcu obejrzałem ten kultowy film. Rzeczywiście jest parę śmiesznych scen i film wyśmiewa wieleeee absurdów. Jednak pomimo tego, nie rozumiem fenomenu tego filmu. Może po prostu nie dorastałem w czasach PRLu, a może film jest zwyczajnie słaby. Jest kultowy, wiele tekstów weszło do języka codziennego, jednak nie jest jakimś arcydziełem. Są o wiele lepsze filmy, wyśmiewające absurdy PRL, jak choćby "Nie lubię poniedziałku". Tak więc generalnie Miś mnie nie zachwycił!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:21, 16 Paź 2013    Temat postu:

Jestem na tak (2008)
Luźna komedia. Bardzo przyjemny film. Film pokazuje jak ważne jest mówienie w życiu TAK - zgadzać się na wszystkie propozycję i szanse, jak ważne jest wykorzystywanie nadarzających się okazji. Może nie jest to jakiś mega wybitny film, ale warto go obejrzeć. Bardzo pozytywny film!

Życie jest piękne (1997)
Film oglądałem niekompletny, wyrywkowo kiedyś w bibliotece w szkole. Postanowiłem odświeżyć dzieło. Można by podzielić film na dwie częście. Dwie nierówne części. Nie będę ukrywał, że przez pierwszą prawie godzinę po prostu wiało nudą. Główny bohater bardziej mnie irytował, aniżeli fascynował. Potem już było lepiej i nawet ciekawie. Ciekawy pomysł, głęboki film, jednak nie nazwał bym go arcydziełem (a tak został okrzyknięty, 11 miejsce na filmweb). Po prostu dobry film.

Job, czyli ostatnia szara komórka (2006)
O tym filmie słyszałem od dawna, wiele osób mi go polecało. W końcu nie miałem co robić ze złamaną nogą w sobotę, a akurat leciałna Kino Polska, to postanowiłem nadrobić zaległości. Mocno się na nim zawiodłem. Po połowie filmu miałem szczerze dość i myślałem, czym Ci wszyscy ludzie się zachwycali. Owszem, może gdybym obejrzał go jeszcze w czasach szkolnych to jakieś wrażenie by zrobił. Wiele tekstów widzę, że weszło w język dzisiejszej młodzieży. Dla mnie film denny, praktycznie bez fabuły. Było kilka ciekawych, śmiesznych żartów, ale to za mało. Na prawdę mnie zawiódł. Nie polecam. To potwierdza regułę, że polskie komedie, czy nawet filmy skończyły się wraz z nadejściem XXI wieku.

Operacja Dunaj (2009)
Film oglądałem niedokońca dokładnie, ale całkiem przypasował mi klimat. Może i nie zrywałem boków i nie tarzałem się po podłodze, jednak całkiem przyjemny film.

----------


Szklana pułapka (1988)
Kultowy film. Ten film akcji ma wszystko to co powinien mieć dobry film akcji: tych złych, super herosa, wartką akcję i oczywiście wspaniałe sceny strzelanin. I oczywiście można mówić, że to szablonowy film, jednakże dla mnie film jest bardzo dobry. Nie nudzi się i bardzo szybko człowiek wczuwa się w akcję.

Szklana pułapka 2 (1990)
W części drugiej akcja przenosi się na lotnisko. Powiem szczerze, że bardzo mi się spodobała. Pomysł z lotniskiem, chyba jest lepszy od budynku z pierwszej części. Mimo wszystko obie części stawiam na równi. Trzeba również przyznać, że druga część jest najmniej realistyczna ze wszystkich pięciu, a główny bohater jest można by rzec - nieśmiertelny.

Szklana pułapka 3 (1995)
Kolejna część, tym razem twórcy odeszli od schematu, że akcja dzieje się w jednym miejscu (wieżowiec, lotnisko). Wyszło to z pewnością filmowi na dobre i jest równie fenomenalny jak dwa poprzednie. Jak dla mnie na tej cześci film mógłby się kończyć i z pewnością była by to kultowa trylogia, ale jak wiemy po 12 latach, w 2007 roku nakręcono czwartą część, a w tym roku piątą. Jestem ciekaw jak wypadną na tle wspaniałej trylogii.

Szklana pułapka 4.0 (2007)
Kolejna część powstała aż 12 lat po trójce, więc przed twórcami mega trudne zadanie. Film jednak trzyma poziom poprzednich części. Bardzo dobre efekty, ogólnie no dobra część. Myślałem, że będzie gorzej, a tymczasem po prostu trzyma poziom.

Szklana pułapka 5 (2013)
Najkrótsza, a jednocześnie najnowsza część Szklanej Pułapki z tego roku. Film jako "film akcji" bez fabuły daje radę ale jakby sie doczepić fabuły , to gorzej. Film stracił swoją magie bo nie posiadaa ani jednego procentu klimatu z poprzednich części ;/
A szkoda, dla mnie już czwórka była na siłę a ta tylko to był gwóźdź do trumny. Ten
film ratują tylko dialogi, które w sumie mogły też być lepsze i duet - niezawodny Bruce Willis z filmowym synem. Czwórka była przekombinowana, a tutaj brakuje klimatu, choć sam film jako film akcji się broni. Po prostu nie udźwignął ciężaru kultowej serii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 15:43, 24 Paź 2013    Temat postu:

W pogoni za szczęściem (2006)
Film w głównej mierze warto obejrzeć dlatego, że jest na faktach autentycznych. Dosyć przewidywalny film, ale całkiem przyjemny. Jeżeli masz mało pieniędzy, ciągle jesteś zadłużony, biznes nie idzie tak jak planowałeś i myślisz, że jesteś w gównianej sytuacji powinieneś zobaczyć ten film. Główny bohater, dzięki swojej nieustępliwości i pracowitości osiągnął ogromny sukces zawodowy. Potrafił walczyć nawet będąc bezdomnym, wraz ze swoim małym synem.

------------

Kochany urwis (1990)
Typowa przeciętna komedia do niedzielnego obiadu. Do filmu jednak mam sentyment z dzieciństwa. Po latach jednak szału nie robi.


Kochany urwis 2(1991)
Osobiście uważam, że dwójka to najlepsza część cykli i zasługuje na jakieś wyróżnienie.

Kochany urwis 3(1995)
Film zrobiony na potrzeby telewizji. Zupełna zmiana obsady, trący sztucznością. Po prostu słabiutki film. Nadal mam sentyment, jednak zdecydowania najsłabsza część cyklu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:59, 27 Paź 2013    Temat postu:

Zbliża się 31 październik, a więc popularne halloween. Jak co roku (od 2010 praktycznie) robię krótki przegląd najważniejszych stacji telewizyjnych. Jak w tym roku? Słabo...

TV4 - O 22:20 proponuje horror s-f "Rekin z bagien". Już sam tytuł mówi, że mamy doczynienia z nie lada gniotem.

Na Pulsie o 00:55, słynna "Piła IV". Ja jakoś nie uległem manii tej serii.

Na HBO dość ciekawy film "Czarnobyl. Reaktor strachu". Niestety mało kto ma hbo, np ja.

CANAL+ zaskoczył 3 horrorami. Kolejno: Internat, Dom w głębi lasu oraz Inkarnacja.

Na Ale Kino o 20:10, czarno-biały klasyk z 1968 "Noc żywych trupów", a zaraz po nim "Abraham Lincoln kontra zombie".

Na VIVIE ostatnio często lecą gnioty-horrory. Nie inaczej jest 31 października. "Parking nieumarłych" oraz "Ghostmaker aka Box of shadows".

Nie zawiódł jedynie tradycyjnie TCM, który praktycznie cały dzień emitował będzie horrory. Oto ramówka:

06:00
Nieustraszeni zabójcy wampirów
komedia
Mumia
10:25
Dom woskowych ciał
horror
12:10
Nieustraszeni zabójcy wampirów
14:15
Mumia
16:00
Przekleństwo Frankensteina
17:40
Wioska przeklętych
19:15
Oszukać przeznaczenie 2
21:00
Piątek 13-go
22:55
Horrory Stephena Kinga
00:10
Egzorcysta
02:45
Diabelskie nasienie
04:20
Crescendo


-------------

A jeżeli chodzi o moje plany... Na pewno obejrzę film oparty na faktach Obecność z 2013 roku. Jeżeli dam radę to jako drugą pozycję myślę obejrzeć... hmmm sam jeszcze nie wiem. Może coś o trupach. Się okaże Wink

-------------

I dwa filmy, które ostatnio miałem okazję obejrzeć:


Zapach kobiety (1992)
Początek nie zachwycił i już się bałem, że to kolejny nudny film będzie, ale potem było już tylko lepiej. Generalnie bardzo dobry film, jednak jest to dramat, więc trzeba się na to nastawić. Świetna rola niewidomego Al'a Pacinino. Nie mówiąc już o kwestiach, sytuacjach oraz samej mimiki twarzy jaką pokazał. Generalnie dobry film. Jest to właściwie remeke włoskiego filmu o tym samym tytule. Włoski film jest z 1974 i jest komedio-dramatem z nieco inną fabułą. Ciekawi mnie nieco. Może kiedyś obejrzę.


Okno na podwórze (1954)
Film na który miałem chrapkę od jakiegoś czasu. Oczywiście kino lat 50., więc nieco charakterystyczny, momentami przegadany film. Gdyby go trochę skrócić o jakieś pół godzinki co najmniej to wyszło by mu na dobre, a tak jest sporo niepotrzebnych dłużyzn. Film posiada swój klimat, cała akcja dzieje się właściwie w jednym pomieszczeniu. Brakuje nieco napięcia i zakończenie mało zaskakujące, jednak mimo wszystko uważam go za dość dobry film.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:09, 29 Paź 2013    Temat postu:

Kolejna truposza trylogia, a właściwie remeki starych dzieł. po kolei.


Noc żywych trupów (1990)
Wprawdzie nie myślałem aby obejrzeć ten film kiedykolwiek, bo po co skoro widziałem oryginał, ale jednak uległem. Film jest prawie kopią wersji z 1968. Jednak różni go parę elementów i jest zupełnie inne zakończenie - moim skromnym zdaniem gorsze. Generalnie oryginał z 1968 roku uznaję za lepszy film, aczkolwiek ten zrobił na mnie wrażenie. Ciekawe spojrzenie na historię, nieco inne. Nie podobała mi się sama główna bohaterka oraz rozwinięcie jej wątku względem oryginału.

Świt żywych trupów (2004)
Kolejna odświeżona część. Tym razem otrzymujemy dość ciekawą historię, opowiedzianą zupełnie inaczej, choć zamysł był podobny. Mimo wszystko fabularnie do pięt nie dorasta oryginałowi z 1978 roku, choć efekty specjalne są naprawdę dobre. Trzeba się przygotować na mega rozwałkę i mnóstwem krwi na ekranie. Poza tym w tej części jest już prawdziwa apokalipsa zombie, w przeciwieństwie do tego co działo się w oryginale. Podsumowując bardzo dobry film o zombiakach, choć bardziej cenię oryginał z 1978r.

Dzień żywych trupów (2008)
Ostatni film jest zdecydowanie najsłabszy z tej trójki. Taki film do obejrzenia - ok, ale jeśli ktoś chce ocenić film jako film o zombie, jak ja to niestety wyszła kaszanka. Po pierwsze wirus przemienia wybranych ludzi w zombie w chwilę właściwie. Poza tym nie podobały mi się strzelające zombie, zombie zasuwające ( biegające ) jak struś, zombie skaczące niczym batman lub spider - man, zombie czające się na ludzi no i zombie które nie zabija tylko przebywa w towarzystwie ludzi. Sama idea zombie zupełnie nie trafione, wręcz zalatująca profanacją. Już w poprzedniej części zombie były nadzwyczaj szybkie i skoczne, ale tam ratowała film fabuła i klimat. Tutaj i tego zabrakło. Średni film.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 19:36, 06 Lis 2013    Temat postu:

Gremliny rozrabiają (1984)
Klasyka z dzieciństwa. Jak większość tzw. "klasyków z dzieciństwa" po latach nie robi już takiego wrażenia. Po prostu nie przetrwał próby czasy i po czasie się już nieco znudził. Ale na niedzielne familijne popołudnie, czemu by nie? 6/10.


Slumdog. Milioner z ulicy (2008)
Czytałem wiele zachwytów, więc i ja postanowiłem obejrzeć to oskarowe dzieło! Właściwie jedyne co mi się podobało to indyjskie krajobrazy. Ale ile można? po około 20-30 minutach zaczynałem ziewać i z ledwością dotrwałem do końca. Gdybym go oglądał sam, pewnie bym wyłączył po tych 30 minutach. Nie polecam. 3/10.

Obecność (2013)
Nie czytałem żadnych opinii, po prostu obejrzałem w halloween i nie spodziewałem się niczego szokującego. Film oparty na autentycznej historii - ten tekst dodaje smaczku. W dodatku jako Chrześcijanin wierzę w opętania, itp. więc film dał mi dodatkowe smaczku. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się, że obejrze kiedykolwiek tak dobry horror, w tym wieku, którego nawet momentami będę się bał. Film trwa 2 godziny, a trzyma w napięciu od samego początku do samego końca. Fenomenalny horror, momentami wzruszający. Jedynie mały minus za zakończenie, ale generalnie chyba najlepszy horror jaki widziałem. 10/10

Adwokat diabła (1997)
Ciężki film, spodziewałem się czegoś innego, ale to nie znaczy że ten film jest zły. Przede wszystkim Al Pacino to prawdziwy geniusz. Nie mniej jednak było parę nudnych dłużyzn. Mimo wszystko godny polecenia. 8/10

Co nas kręci, co nas podnieca (2009)
Dość dobra ocena na filmweb, udowadnia to, że to wcale nie znaczy iż mamy doczynienia z dobrym filmem. Naprawdę tandetny film. Zupełna nuda, parę śmiesznych sytuacji, ale generalnie nuda, zero klimatu. Nie cierpię tego w filmach, że nigdy nie wiadomo czego się mogę spodziewać. Nie raz nie chcę czegoś obejrzeć, a okazuję się to fenomenalnym filmem. A nie raz ludzie mi coś polecają, sciągam i zasiadam przed tv z nadzieją na super dzieło, a tu mam do czynienia z mega gniotem. Strata czasu.


Ostatnio zmieniony przez OsA dnia Śro 16:02, 20 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gazor
MAJOR


Dołączył: 10 Kwi 2011
Posty: 566
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:31, 09 Lis 2013    Temat postu:

Osa jak obczaj sobie horror ' Kronika opetania ' jest to o zydowskim demonie co z polski pochodzil czy jakos tak xD dobry horrorek i jeszcze 'Sinister' na tym horrorze pare razy sie wystraszylem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 15:59, 20 Lis 2013    Temat postu:

Więcej czadu (1990)
Liczyłem na ciekawy, lekki film. Zapowiadało się dobrze, nawet bardzo dobrze, jednak wg. mnie nie wykorzystany został w pełni potencjał. Po połowie zaczął się cholernie dłużyć. W nieco złą stronę poszła fabuła filmu w moim mniemaniu. Nieco się zawiodłem. Na plus soundtrack i klimat lat 90.


Sinister (2012)
Oczekiwałem filmu co najmniej na poziomie "Obecności" i niestety okazał się dużo, dużo słabszy. Różnica może wynika z tego, że w opętania, egzorcyzmy ja naprawdę wierzę, a tutaj dostałem w pełni fikcyjną historyjkę. Do oberzenia, ale bez szału. Typowy horror XXI wieku.

Wyspa tajemnic (2010)
Film ciężki w odbiorze, na którym trzeba się dobrze skupić. Dobry film, aczkolwiek nie mistrzowski. Do tego jest bardzo zawiły. Oglądając go, człowiek z czasem traci główny wątek i nie wie, która scena odnosi się prawdy, a która do chorych fantazji głównego bohatera. Wspaniale też film jakby oszukał widza, bo przeistoczył mądrego, o zdrowych zmysłach federalnego, w chorego psychicznie człowieka, który na swoją niemoc, nie potrafił udowodnić prawdy swojej idei, a wręcz przeciwnie pogrążał się w niej.

Siedem dusz (2008)
Kolejny film z którym wiązałem duże nadzieje. Swoją drogą ostatnio oglądam same "sredniaki". Nie ukrywam, że ciężko mnie zadowolić. Sama historia średnia, postępowanie głównego bohatera wręcz irracjonalne, tendencyjne. Gra aktorska głównego bohatera nie przekonała mnie zupełnie. Miała być łzawa, cudowna opowieść, wyszedł przeciętny film na który w moim mniemaniu... zwyczajnie szkoda czasu.

Zabójcza cipka [Killer pussy] (2004)
Film z serii - mózg rozjebany. Ostatni taki oglądałem w styczniu - Atak pomidorów zabójców. Lubię obejrzeć taki film, ale raz na pół roku lub raz na rok, na pewno nie częściej. Tym razem w oko mi wpadła Zabójcza cipka zekranizowana oczywiście przez japończyków. Można powiedzieć, że ze 2 razy się uśmiechnąłem, ale generalnie spora tandeta, kino klasy C. Pomysł nawet nawet (Very Happy), ale fabuła słaba, po 30 minutach się nudzi.


Ostatnio zmieniony przez OsA dnia Śro 16:01, 20 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:57, 08 Gru 2013    Temat postu:

Ostatnio znalazłem listę najlepszych filmów konkretnych dekad i postanowiłem obejrzeć najlepsze klasyki. Niestety nieco się zawiodłem.

Brudny Harry (1971)
Klasyk lat 70. Początki kina kryminalnego, sensacyjnego. Film po prostu nie zachwyca i przynudza. Ratuje go nieco genialna rola Eastwooda, ale mimo to nie porwał mnie ten film. 5/10

Łowca androidów (1982)
Generalnie nie przepadam za science fiction, ale lubię niektóre produkcje, np. Robocop, Terminator czy Seksmisja. Ten film zajął pierwsze miejsce na liście najlepszych filmów lat 80. Niestety nie spełnił moich oczekiwań i uważam seans za czas stracony. Dało się film zrealizować inaczej, żwawiej, a tak mamy zwykłą, może i głęboką historię, jednak zupełnie nie wciągającą i momentami naiwną. Nie polecam.

Chłopcy z ferajny (1990)
Gangsterski film na faktach autentycznych. Film zdecydowanie bardziej prawdziwy aniżeli genialny "Ojciec Chrzestny", jednak bardziej mi się podoba wizja gangsterskiego światka przedstawiona właśnie w genialnym "Ojcu Chrzestnym". Mimo wszystko uważam go za dość dobry film.

Łowca jeleni (1978)
I w końcu, w końcu trafiłem na produkcję genialną! Film zdecydowanie dołącza do skromnego grona najlepszych filmów jakie widziałem w życiu. Długi film, bo ma aż 3 godziny, specyficznie nakręcony, dużo długich scen, ale to nie nudzi! Wręcz przeciwnie, uważam, że film jest genialnie zrealizowany, ma niesamowity klimat i człowiek po prostu mega wczuwa się w ten klimacik dzięki właśnie niektórym dłużyznom. Najlepszy film wojenny jaki widziałem w życiu! Absolutne arcydzieło. I to przez wielkie ,,A". Żaden film nie ma chyba tak mocnej wymowy antywojennej. De Niro jest po prostu geniuszem. Film, który trzeba zobaczyć!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:43, 24 Gru 2013    Temat postu:

Nie pamiętam do końca co tam oglądałem ostatnio. Na pewno 2 filmy oldschoolowe.

Słoneczna aleja (1999)
Akcja dzieje się pod murem berlińskim w tamtych latach. Dość ciekawa komedia niemiecka. Niemcy pokazali, że potrafią zrobić komedię z "trudnych" tematów. Jednak szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś lepszego. Podczas seansu byłem zmęczony i zwyczajnie zasnąłem.

Klub winowajców (1985)
Zapowiadał się ciekawy, niezły film. Niestety to mylne złudzenie, bo sam film niesamowicie nudny. Nie polecam. Nie obejrzałem do końca bo miałem dość...


----------------------------

Przed świętami postanowiłem nakręcać się klimatycznie i oglądałem świąteczne filmy.

Opisywanie chciał bym zacząć od serii... Home Alone. Seria dla mnie wyjątkowa, najlepsze filmy świąteczne. Kevin sam w domu oraz Kevin sam w Nowym Jorku to najlepsze filmy familijne na święta. Arcydzieła. Po raz 3 sam w domu uważam za film dobry, jednak nie jest to świąteczny film, a zimowy film. Mimo to całkiem mi się podobał jako "osobna historia". Gorzej się ma Kevin sam w domu 4. Telewizyjny gniot, który próbował udawać kontynuację pierwszych dwóch części. Absolutnie nie polecam.
Niewiele osób jednak wie, że rok temu powstała piąta część cyklu. Również telewizyjny film, a jego tytuł brzmi - Finn sam w domu. Piąta część to również film świąteczny i nie jest kontynuacją serii rodziny Kevina, a osobną historią. Niestety film jest zwyczajnie nudny, naiwny, bez żadnego klimatu. Absolutnie słabiuteńki, chyba nawet gorszy od czwartej części.
Podsumowując kocham pierwsze 2 części Home Alone. Trzecią część uważam za dobrą, a na 4 i 5 szkoda tracić czasu.


Zły Mikołaj (2003)
Film jako film ujdzie, ale słabiuteńki klimat świąt, a właściwie zerowy klimat świąt.


W krzywym zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju (1989)
Wstyd się przyznać, ale film w całości obejrzałem dopiero w tym roku. Fajna, zabawna, familijna komedia w świątecznym klimacie. Na plus.


Jack Frost (1998)
Hit z dzieciństwa. Lubię ten film i polecam na niedzielne popołudnie.


Narodzenie (2006)
Religijny film o narodzinach Chrystusa. Teoretycznie spójny i ciekawy film, jednak czegoś mi w nim zabrakło.

To wspaniałe życie (1946)
Film fajny, ale mimo wszystko lekki zawód. UWAGA! Będą spoilery!
Po pierwsze to zbyt późne pojawienie się anioła. Zbyt długie wprowadzenie widzów w życie bohatera i zarazem zbyt szybkie rozwinięcie akcji finałowej.
Anioł pojawił się właściwie przy końcu, a cały film - na który wczoraj się napaliłem - to głównie nieważne banały z życia, takie zapychadła wydłużające całość, zapewne po to, by ludzie w ówczesnych kinach czuli się usatysfakcjonowani wydanymi pieniędzmi. Tymczasem film powinien być o godzinę krótszy. Po ogólnikowym tutejszym opisie wydawało mi się, że to będzie ciepła, wzruszająca historyjka świąteczna dla całej rodziny. Tymczasem spory zawód.



Jak jeszcze sobie przypomne jakie obejrzałem świąteczne filmy to dopiszę. Dzisiaj jeszcze może z jeden obejrzę. Cool


Ostatnio zmieniony przez OsA dnia Pią 15:45, 27 Gru 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 0:01, 07 Sty 2014    Temat postu:

Czas Apokalipsy (1979)
Zapowiada się obiecująco, jednak wraz z upływem czasu robi się co raz nudniej i gorzej. Nie pierwszy raz zawiodłem się po tym, jak wyczytałem masę wychwalających opinii. Z jednej strony niby mamy adaptację Jądra Ciemności, z drugiej jakoś to do mnie nie trafia. Mało kiedy męczę się przy oglądaniu filmów i tak niestety było w tym przypadku. I nie dlatego, że wymagał on wielkiego skupienia, tylko po prostu dłużył mi się niemiłosiernie. Dla wielu jest to klasyk, ja niestety tak tego nie odbieram.

Chłopiec w pasiastej piżamie (2008)
Film polecało mi kilkaosób i miałem na niego chrapkę od dawna, jednak sam film po prostu średni i niczym szczególnym mnie nie zachwycił. Film po prostu zupełnie nierealny, pokazujący zupełnie nierealne obozowe życie. Naiwny, wiem że chodziło o pokazanie czegoś, jakieś wartości, ale jak dla mnie słabo to wypadło. 5/10.

Poniższe dwa filmy oglądaliśmy ze znajomymi, bo akurat kupili VCD w kauflandzie, więc to nie był mój/nasz wybór.

Nie patrz w górę (2009)
Młody reżyser kręci remake rzekomo „przeklętego” horroru z lat 20. ubiegłego wieku, którego twórca zginął w tragicznych okolicznościach. Tak się składa, że znam oryginał i twórca tego czegoś powinien być powieszony za jaja. Absolutna szmira! 1/10. Albo nawet 0/10!

Boogeyman 2(2007)
Całkiem przyjemny horrorek. Podobno to najlepsza część. Generalnie filmów z Boogeymanem powstało multum, a to chyba jedyny który obejrzałem, ale nie żałuję. Kolejnych części nie zamierzam oglądać, bo spodziewam się, że jest schematycznie, ale ten film był całkiem fajny i trzymający w napięciu. Lekki horrorek na zimowe wieczory. 6/10.

Prawo Bronxu (1993)
Kolejny gangsterski film na który się napaliłem i wierzyłem, że będzie dobry. Fajny film, ciekawy, wciągający. Dość przyjemna historia. Na plus fakt, że wszystko dzieje się w jednej dzielnicy, dzięki temu jest dość klimatyczny. Na szczególna uwagę zasługuje tu muzyka. Wątek z dziewczyną był
strasznie nudny, drętwy i trochę się kupy nie trzymał, choć na początku wydał mi się najciekawszy. To film z przesłaniem ukazany w ciekawy sposób z dobrą obsadą, klimatem i muzyką pasujących to tych dawnych czasów. Jestem zadowolony. Podobał mi się. Z czystym sumieniem 9/10.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:54, 12 Sty 2014    Temat postu:

Peggy Sue wyszła za mąż (1986)
Film o rozwódce, która podczas balu absolwentów przenosi się spowrotem w dzieciństwo, a właściwie w wiek nastoletni. Właśnie z tego względu napaliłem się na ten film. Akcja dzieje się w latach 60. Niestety film jest słaby. Jest to typowy obraz telewizyjny. Nie zachwycił mnie niczym, nużył i strasznie denerwowała mnie aktorka grająca główną rolę. Skutkiem tego wszystkiego było to, że zakończyłem seans po 45 minutach. 3/10

Synalek (1993)
Film mojego dzieciństwa i właśnie wtedy wywarł na mnie ogromne wrażenie. Po latach postanowiłem odświeżyć obraz i nie wiem, może za bardzo pamiętałem, może momentami jest zbyt nużąco, ale nie wywarł na mnie tak dużego wrażenia. Mimo wszystko uważam go za film dobry. 7/10

Złote czasy radia (1987)
Swego czasu szukałem filmów nostalgicznych, których akcja dzieje się w latach 40, 50, 60 czy 70. Znalazłem kilka pozycji, było tego około 10. Ściągnąłem 3 filmy i niestety wszystykie okazały się kiepskie lub średnie. To trzeci z nich i wytrwałem do 20 minuty. Dla mnie zero klimatu, zero nostalgi, nuda, nuda i jeszcze raz nuda. To drugi film z Woodym Allenem i średnio odpowiada mi jego poczucie humoru, a nawet jeśli jest w miarę to mimo wszystko filmy z nim są po prostu słabe... 3/10

Jestem legendą (2007)
Ciekawe, innowacyjne spojrzenie na tematykę zombie. Bardzo ciekawa sceneria, zakochałem się w opuszczonym Nowym Jorku. Trochę bije sztucznością komputerowych efektów, ale mimo wszystko uważam film za dobry. Zupełnie nowe spojrzenie. Dostrzegłem w filmie jednak kilka błędów logicznych. 7/10

Coś (2011)
Trochę lipa, bo myślałem że mam wersję z 1982 roku, a tymczasem okazało się, że to ta nowa z 2011. Choć pierwszy film z tym motywem pojawił się już w 1951 roku. Ciekawi mnie jak wygląda. wracając do tematu to film całkiem znośny, aczkolwiek bez większego szału. Przerost efektów nad treścią. Niepodobało mi się rozwinięcie sytuacji i końcówka. Po filmie mam mieszane uczucia, może kiedyś sięgnę po starszą wersję która ma lepsze oceny. A tak daję 5/10, max 6/10.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OsA
!!! MVP !!!


Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 1 temat

Skąd: Bełchatów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 13:42, 26 Sty 2014    Temat postu:

Easy Rider (1969)
Czyli Swobodny Jeździec. Na film byłem swego czasu napalony, jednak ściągnąłem jakąś kopię ze złym audio. W końcu zabrałem się za to dzieło i spore rozczarowanie. Muzyczka git i fajnie widoki. To jedyne plusy tego filmu. Nie obejrzałem do końca, bo niesamowicie nudny film. Po jakiś 30 minutach wymiękłem. Obejrzałem już trochę filmów w swoim życiu, ale naprawdę nie rozumiem fenomenu i tylu zachwytów nad tym filmem. Może gdybym był hipisem i amatorem "trawki" by mi się spodobał? 3/10

Skarb (1948)
Trochę się bałem polskiego filmu z 1948 roku, ale główny powód dla którego go ściągnąłem to piękny obraz odbudowującej się powojennej Warszawy. Historia również ciekawna i zabawna, plejada cudownych postaci i fajny humor Smile Naprawdę można było się pośmiać. Kilka kultowych jak dla mnie tekstów. Warty obejrzenia. 8/10.

Pół żartem, pół serio (1959)
Stary film, którego akcja toczy się 85 lat temu czyli w 1929 roku. Klasyk, a z klasykami się nie dyskutuje. Ale tak serio. Film może nie jakiś super wybitny, ale dość przyjemne kino. Może ciut za długi, mógł by być spokojnie pół godziny krótszy. Prosta historia, prosty humor, świetny klimat i cudowna Marilyn Monroe. 7/10

Chinatown (1974)
Niby klasyk, niby wszystko ok, ale po prostu z ekranu wieje nudą. Nie widzę w nim nic nowego, genialnego i wstrząsającego. Jedyne co może szokować w filmie to fakt że ten dziadek ma dziecko z własną córką. Może w tamtych czasach to było tabu, ale dzisiaj to nie takie historie są w filmach. Sama fabuła też mnie nie porywa, widziałem lepsze ale i gorsze również. W napięciu też mnie raczej nie trzymał, momentami bardziej obyczajowy niż kryminalny. Ogólnie cały scenariusz srednio mi leży. Nie wyczuwam tego klimatu noir. Zawiodłem się... 5/10.

Obcy - 8. pasażer "Nostromo" (1979)
Nie będę ukrywał, że film mnie zawiódł. Nie był zły, ale ta mozolnie posuwająca się akcja i stopniowe budowanie napięcia bywało irytujące. Sam film średni, nie podeszła mi linia fabularna, choć efekty miodzio. Nie był zły, ale spodziewałem się czegoś lepszego. Kolejnych części oglądać nie zamierzam, przynajmniej na razie. 6/10

Człowiek z blizną (1932)
Historia drobnego gangstera, który z determinacją pnie się na szczyt, aby błyskawicznie z niego spaść. Przyznam że oryginał trzyma się nader przyzwoicie jak na swoje lata i wciąż świetnie się go ogląda. Największą zasługę przypisać tu należy wartko poprowadzonej akcji, swoje robi też wyrazista kreacja Paula Muni. Bardzo ciekaw jestem nowszej wersji z 1983 bodajże. Podobno jeszcze lepszy film. Ten na 8/10.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum BaseBall.fora.pl Strona Główna -> Hyde Park Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 5 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Programy
Regulamin