Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Nie 18:54, 03 Maj 2009 Temat postu: Bolesne spotkania ze zwierzętami/insektami |
|
|
Piję sobie piwko dzisiaj na torach i tak latają komary, osy, etc. I wtedy... BUM! Wpadłem na pomysł tego tematu
Jakie mieliście bolesne spotkania ze zwierzętami? Może być wszystko, ale bez przesady, bo o komarach chyba nie będziemy pisać. Szerszenie, osy, węże, krokodyle xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aro
!!! MVP !!!
Dołączył: 07 Sie 2006
Posty: 6876
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Nie 22:02, 03 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
W tej chwili przypominam sobie tylko jedną sytuację gdy osa wleciała mi do ucha. Ja nie miałem pojęcia co mi tam wpadło i zwyczajnie chciałem to ręką wyrzucić z ucha a tu nagle ból na palcu i użądlenie. Potem nie pamiętam jak to wyglądało czy była jakaś opuchlizna czy coś, wiem tylko że wtedy byłem mały i ból wydawał się dosyć duży. Dobrze, że nie użądliła mnie w ucho
Tak ogólnie to nie lubię owadów, insektów i innych robali.
|
|
Powrót do góry |
|
|
OsA
!!! MVP !!!
Dołączył: 04 Sie 2006
Posty: 11643
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów Płeć:
|
Wysłany: Pon 14:11, 04 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
No to ja zacznę również od os.
W młodości miałem (nie)szczęście to kilkukrotnych spotkań z Osami. Z najbardziej bolesnego spotkania to było w wieku 5 lat.
Jeździłem sobie na małym rowerku tam za blokiem na tym małym parkingu między moim a dawnym seby w kółko. Aż w pewnym momencie się wywróciłem (opony łyse ;p) i cały łokieć sobie zdarłem i jeszcze obok rany użądliła mnie osa. Ryczałem jak głupi. Do domu zaprowadziła mnie młodsza siostra z koleżanką.
Kolejna z tych ciekawszych to pewnego dnia na dworze też jako dzieciak. Normalnie w grupce biegliśmy chodnikiem na trzepak, gdy nagle poczułem bardzo bolesny ból na karku. Do dziś nie wiem co mnie konkretnie uchlało. Wtedy jako dziecko podejrzewałem zmutowaną pijawkę.
Kolejna najdziwniejsza. Byłem w koszulce piłkarskiej. Idziemy z kumplem do alberta. Dochodzimy, chodzimy po alberce z 10-20 minut, a tu nagle ŁUP w ramie mnie upiździła osa i wyleciała z rękawa. Konkretnie nie wiem jak, ale wydaje mi się, że w drodze do sklepu wleciała mi pod koszulkę, a dopiero w sklepie mnie użądliła i zwiała.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ogór
MAJOR
Dołączył: 09 Cze 2008
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Bełchatów / Łódź Płeć:
|
Wysłany: Pią 9:23, 24 Lip 2009 Temat postu: |
|
|
Wczoraj nad wodą mnie osa upierdzieliła. Spuchło masakrycznie, utrzymuje się do dzisiaj. Teraz wygląda jakbym miał 3 sutki. Z innych ciekawszych "spotkań" paiętam w szpitalu jak leżałem (10-12 lat? miałem) Osa wleciała do pokoju, chciałem ją ubić ręką i mnie ujebała, cała dłoń mi spuchła (ale osę ubiłem). Pielęgniarka mnie konkretnie opieprzyła wtedy. Z komarami pamętam na jednych z kolonii poszliśmy na ognisko czy cos wracamy w nocy a ktoś u nas zostawił otwarte okno i zapalone światło. Wszystkie ściany pokryte komarami. Zdecydpwanie kilkaset ich tam było. Była to ciężka noc.. Najboleśniejszy przypadek z komarem miałem jakieś 8 lat wtedy. pamiętam i komar nie w ptaka upierdolił.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|